Gmina Tarnobrzeg zawarła z rodziną Tarnowskich umowę w sprawie nabycia kolekcji dzikowskiej.
Z propozycją odstąpienia miastu kolekcji dzikowskiej wystąpił Jan Artur Tarnowski, pragnąc w ten sposób zabezpieczyć zbiory przed ewentualnym rozproszeniem lub ich sprzedażą przez kolejne pokolenia Tarnowskich.
- Zdecydowaliśmy o sprzedaży, gdyż w ten sposób kolekcja zostanie w Dzikowie w całości i będziemy pewni, że już nigdy nie zostanie rozproszona. Starania o scalenie kolekcji dzikowskiej najpierw w imieniu mamy Róży Tarnowskiej, uniwersalnej spadkobierczyni mojego ojca Artura Tarnowskiego, a potem i mojego rodzeństwa, zabrały mi prawie 30 lat, ale nie wszystko udało się odzyskać i pozostawić w Dzikowie. Ojciec mój, na emigracji, przez kilkadziesiąt lat prowadził korespondencję z ówczesnymi władzami, chciał bowiem, aby pochodzące z Dzikowa dzieła sztuki, rozproszone przez reformę po różnych muzeach, znalazły się w jednym miejscu pod nazwą zbiory Tarnowskich z Dzikowa, czy kolekcja dzikowska, ale nie udało mu się doprowadzić do tego. Tracąc zarówno wzrok jak i nadzieję, jedyne co na emigracji miał z Dzikowa - kolekcję miniatur - podarował do Muzeum Polskiego w Rapperswilu, aby wśród innych pięknych rzeczy, chociaż z daleka, mogły świadczyć o Polsce. Tak więc teraz, wszyscy spadkobiercy Artura i Róży Tarnowskich, zdecydowaliśmy zgodnie, że sprzedaż kolekcji dzikowskiej Miastu Tarnobrzeg dla Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega jest najlepszym rozwiązaniem i przez nikogo - żadnego ze spadkobierców, których jest już siedmioro - nie zostanie ani uszczuplona, ani rozproszona. I mamy nadzieję, że dobrze będzie służyć lokalnej społeczności i pozostanie na zawsze wizytówką Tarnobrzega, miasta, które Tarnowscy założyli ponad 400 lat temu. I bardzo żałujemy, że nie możemy sobie pozwolić na ofiarowanie tej kolekcji miastu - mówi Jan Artur Tarnowski.
Władze Tarnobrzega nie miały żadnych wątpliwości, jaka powinna być reakcja na propozycję rodziny Tarnowskich.
- Miasto odpowiedziało tak jak mogło, tylko i wyłącznie pozytywnie. Uważam, że zakup kolekcji przez samorząd był jedyną szansą, aby pozostała w Tarnobrzegu, by nie wyjechała z miasta, a być może nawet z kraju. Istniało bowiem ryzyko, iż przy braku zainteresowania ze strony gminy, kolekcja może trafić w różne ręce - innych instytucji kultury w Polsce albo do osób prywatnych, niekoniecznie obywateli Rzeczypospolitej. Zakup niebywale cennych dzieł sztuki, które przez dziesiątki lat były pieczołowicie gromadzone i przechowywane w zamku w Dzikowie, jest nie tylko w interesie miasta, nas obecnie żyjących, ale także przyszłych pokoleń, które w Tarnobrzegu będą mieszkać. To jest bowiem nasza przeszłość, nasza tożsamość kulturalna, bez której nie sposób budować przyszłości. Mam także nadzieję, że będzie również powodem do zadowolenia i dumy, iż cenne dzieła znajdują się nie tylko w Warszawie czy Krakowie, ale także w niedużym Tarnobrzegu - mówi Dariusz Bożek, prezydent Tarnobrzega.
Zbiory MHMT są najcenniejszymi na Podkarpaciu. Marta Woynarowska /Foto GośćMiasto podjęło starania o pozyskanie zewnętrznych funduszy na zakup kolekcji. W tej sprawie w poniedziałek, 14 września, w Warszawie prezydent Tarnobrzega spotkał się z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, wicepremierem Piotrem Glińskim. W umówieniu aby panów pośredniczył europoseł z ramienia PiS Tomasz Poręba, który osobiście zaangażował się w sprawę. - Szukamy możliwości pozyskania dotacji czy to z Ministerstwa Kultury, czy rezerwy premiera. W rachubę wchodzą różne źródła państwowe. Miasto jest takiej kondycji finansowej, jak wiele innych samorządów, zwłaszcza w obecnym roku, roku pod znakiem pandemii. Zakup kolekcji jest potężnym wysiłkiem dla miasta, zwłaszcza kiedy bardziej zarządza się biedą niż pieniędzmi i liczy się każdy grosz. Pozyskanie dofinansowania byłoby ogromnym zastrzykiem, pozwalającym na nabycie całej kolekcji z jednoczesnym zachowaniem bezpieczeństwa dla inwestycji miejskich - zauważył prezydent Tarnobrzega.
Szanse na pozyskanie dotacji rządowej stały się jeszcze bardziej realne po wpisaniu Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega do Państwowego Rejestru Muzeów. Władze miasta liczą, że władze państwowe podejdą do sprawy podobnie jak w przypadku Kolekcji Książąt Czartoryskich i zechcą wspomóc samorząd w zakupie zbiorów Tarnowskich. Tym bardziej, że w 2012 roku MKiDN przekazało Muzeum Narodowemu w Krakowie 250 tysięcy złotych na zakup pięciu obrazów z kolekcji dzikowskiej, które były złożone w nim jako depozyt. Krakowskiej instytucji bardzo zależało na obrazach dawnych mistrzów, albowiem oddanie ich Tarnowskim (co było równoznaczne z przekazaniem ich do Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega), spowodowałoby znaczącą wyrwę w posiadanej przez nią kolekcji dawnego malarstwa holenderskiego i flamandzkiego.
Prezydent ma nadzieję, że rada miasta zaaprobuje uchwałę o wyasygnowaniu pieniędzy na zakup kolekcji. Jak poinformował, jest duże prawdopodobieństwo, że pierwsza rata za nabycie kolekcji zostanie uiszczona jeszcze w tym roku, kolejna w następnym. Ponadto Dariusz Bożek zadeklarował, że miasto wystąpi do Muzeum Polskiego w Rapperswilu, które traci swą siedzibę, z propozycją, by część swoich zbiorów zechciało zdeponować w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega. Konkretnie zaś chodzi o ponad 100 miniatur, pochodzących z kolekcji dzikowskiej, które po II wojnie światowej (w 1978 roku) złożył w nim Artur Tarnowski.