Gmina Tarnobrzeg zawarła z rodziną Tarnowskich umowę w sprawie nabycia kolekcji dzikowskiej.
Ponowne zgromadzenie w zamku w Dzikowie dzieł sztuki to efekt wieloletniej batalii i ogromnego trudu oraz wielkiej determinacji Jana Artura Tarnowskiego, którego wspierał młodszy brat Paweł, zmarły w styczniu 2018 roku.
Przed pięcioma laty, podczas oficjalnego udostępnienia kolekcji i otwarcia Gabinetu Miniatur, śp. Paweł Tarnowski, wówczas prezes Związku Rodu Tarnowskich, podkreślał wdzięczność rodziny wobec społeczności Tarnobrzega.
- Jest to dla nas piękny i radosny dzień, bo Dzików ponownie staje się dla całej naszej rodziny miejscem, gdzie znów bije jej serce. Po wielu latach przywrócona zostaje mu rola bardzo ważnego centrum kulturalnego Tarnobrzega. Nie wolno nam zapomnieć, iż możemy oglądać te wspaniałe dzieła dzięki tarnobrzeskiemu społeczeństwu, spośród którego aż dziewięć osób straciło życie, ratując zbiory podczas tragicznej nocy z 20 na 21 grudnia 1927 roku, kiedy pożar trawił zamek. Zawdzięczamy im ocalenie kolekcji - podkreślał wówczas Paweł Tarnowski. - Tak samo można powiedzieć o dzisiejszych mieszkańcach Tarnobrzega, jego władzach oraz dyrekcji i pracownikach muzeum, dzięki którym zamek został przygotowany pod cele muzealne. Gorąco za to dziękujemy i zapewniamy o kontynuowaniu współpracy, by to miejsce przyciągało swym pięknem. Jest to nasz obowiązek.
Obaj bracia - Jan i Paweł Tarnowscy - wielokrotnie zaznaczali także, że walka o odzyskanie kolekcji to pragnienie wypełnienia testamentu ich rodziców, którzy nawet będąc na emigracji próbowali w latach komunistycznych rządów scalić kolekcję i udostępnić ją w Dzikowie, zamienionym na muzeum lub w innej instytucji kultury w Polsce.
Portret Marii Villiers. Marta Woynarowska /Foto GośćArtur Tarnowski w artykule opublikowanym w 1959 roku w paryskiej „Kulturze” pisał, że jego wielkim pragnieniem jest, by kolekcje dzikowska i suska, rozproszone po muzeach, bibliotekach i archiwach polskich, zostały scalone np. w Krakowie w Muzeum Narodowym i „nazwane po wieczne czasy zbiorami Tarnowskich z Dzikowa i Suchej”. Pisał dalej, iż „Juliusz [starszy brat, przy. MW] i ja zbiorów naszych nie możemy sami w jedną całość połączyć i umieścić w pięknym, specjalnie na to urządzonym budynku, tak jak to projektowaliśmy przed wojną, proponujemy zrealizowanie w części tego planu Polsce, w zamian ofiarowując to ze zbiorów, co do tej pory we władaniu moim pozostaje […], by razem zebrane świadczyły w przyszłości, o naszej przeszłości i o gorącej miłości i przywiązaniu do Kraju, obecnie żyjących Tarnowskich”.