Niewielki, liczący bowiem tylko 230 ha, Las Zwierzyniecki od dłuższego czasu wzbudza wiele emocji. A dokładnie to, co się w nim dzieje.
Strona miasta, którą reprezentowali prezydent Bożek oraz przyrodnicy Grzegorz Kiljański i Janusz Wepsięć, zwracała uwagę na niepokojące ich, a przede wszystkim mieszkańców Tarnobrzega, wycinki prowadzone przez leśników.
- Niestety, od wielu lat mieszkańcy obserwują i alarmują o kolejnych wycinkach. Prowadzone rębnie polegają na wycinaniu wszystkiego do gołej ziemi, najczęściej najstarszego drzewostanu, a następnie zaoraniu ziemi i sadzeniu nowych drzewek, które są ogradzane siatką. W Zwierzyńcu wycinane są w zdecydowanej większości zdrowe drzewa - dęby, brzozy, olsze, klony, wiązy i inne. To powoduje, że tracimy najstarszy drzewostan, często ponad 100-letni, dogodne miejsca do życia tracą wszelkie dziuplaki, tj. wiewiórki, nietoperze, dzięcioły, sowy, sikory, kowaliki i wiele innych. Wskazywaliśmy wielokrotnie naruszanie tzw. dobrych praktyk leśnych, które wprost wskazują na potrzebę zachowaniu drzew dziuplastych, niestety ciągle bezskutecznie - stwierdza J. Wepsięć.
Te drzewa zostały wycięte przed miesiącem. Marta Woynarowska /Foto GośćJustyna Długosiewicz wyjaśnia, że działania leśników nie są absolutnie dyktowane chęcią zysku, dodając, iż las ten - wręcz przeciwnie - zamiast przychodów, generuje spore wydatki dla nadleśnictwa. - Jeżeli nic nie będziemy robić, nie będziemy prowadzić żadnych prac pielęgnacyjnych, zabezpieczających, w ciągu kilkudziesięciu lat doprowadzimy ten kompleks do destrukcji - zaznacza nadleśniczy. - Drzewo, jak każda roślina, ma swój początek i swój koniec. Nie będzie żyć wiecznie, choruje, łamie się, przewraca, przeszkadza innym drzewom lub innym gatunkom. Mieliśmy przypadki kornika, który zainfekował sosny, i była konieczności ich usunięcia, ale w tym miejscu rosną już nowe jodły. Na tym terenie gospodarujemy od 1945 r. i - jak widać - nie ma tu pustyni, a z dokumentów sprzed ponad 70 lat jasno wynika, że las był wówczas bardzo mocno wyeksploatowany na potrzeby obronności kraju. My, czyli leśnicy, ponownie go zasadziliśmy i pielęgnowaliśmy.
Nadleśnictwo poprzez takie tablice wyjaśnia m.in. swoje działania. Marta Woynarowska /Foto GośćNadleśniczy ponadto zaznacza, że na obszarze Lasu Zwierzynieckiego rosną dęby czerwone, które były sadzone przed laty. Z czasem okazało się, że jest to gatunek bardzo ekspansywny, określany nawet jako rodzaj chwastu w lesie, wypierającego gatunki rodzime. Leśnicy w jego miejsce ponownie wprowadzają drzewa, które rosły tu przez wieki, jak lipy, jawory, dęby szypułkowe.
- Dobieramy gatunki także pod kątem zmian klimatycznych, które część drzew źle znosi. Naszym zadaniem jest, o czym mówi nawet ustawa, zachowanie dobrostanu i trwałości lasów - podkreśla J. Długosiewicz.