- Zostaliśmy przystawieni do ściany, nie mając tak naprawdę żadnych szans na jakikolwiek ruch - tak mówi prezydent Dariusz Bożek o wystąpieniu Miejskiego Zakładu Komunalnego w Stalowej Woli z aneksem do umowy na odbiór śmieci.
Za wzrost cen za odbiór śmieci w znaczącej mierze odpowiada nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, mająca za zadanie uszczelnienie systemu, niewolnego od szarej strefy.
- Od roku 2018 drastycznie wzrosły wszystkie składniki, brane pod uwagę przez firmy składające oferty na wywóz śmieci. Wzrosły koszty funkcjonowania instalacji, jak i związane z odbiorem. Chodzi tu o podwyżki cen energii, paliwa, kosztów osobowych ponoszonych przez pracodawców (podniesienie płacy minimalnej), ważnym czynnikiem okazały się także opłaty środowiskowe - wyjaśnia Piotr Pawlik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska - czyli za składowanie i magazynowanie odpadów w postaci tzw. opłaty marszałkowskiej, której wysokość jest ustalana w drodze rozporządzenia Rady Ministrów i waloryzowana w drodze obwieszczenia ministra środowiska. Jeszcze w 2013 roku jej wysokość wynosiła 115,41 zł za tonę odpadów, w 2019 - już 170 zł, natomiast w tym 270 zł, a w przyszłym ponoć 370 zł. Najbardziej decydującym jednak czynnikiem okazały koszty przekazywania do spalarni. Zsumowane wszystkie te składniki dają w efekcie tak drastyczne podwyżki. Do tego doszły jeszcze inne elementy wynikające ze zmiany przepisów wprowadzonych przez rząd, np. dotyczące odbioru frakcji biodegradacyjnych, których utylizacja jest bardzo droga.
Piotr Pawlik zwraca jeszcze uwagę na jedną, a bardzo istotną kwestię. Chiny, do niedawna jeszcze główny odbiorca odpadów papierowych i plastikowych, zakazały ich importu, co spowodowało zapchanie rynku europejskiego. - Firmy odbierające śmieci obecnie cieszą się, gdy uda im się znaleźć nabywcę na odpady segregowane, typu plastik, szkło, czy papier. Ich zbycie jest naprawdę bardzo trudne. Kiedyś na tym zarabiano, obecnie to powód do zmartwień.
Finalnie zaś za wszystkie te składniki płacimy my, mieszkańcy, zaś odium złości, wiążące się z podwyżkami spada na po prawdzie Bogu ducha winne samorządy.
Kontenerów na odpady zmieszane jest wystarczająca ilość. Marta Woynarowska /Foto GośćTarnobrzeg, jak wiele zresztą innych gmin, niestety skazany jest na korzystanie z usług firm zewnętrznych, nie posiana bowiem swojej spółki, a ta z pewnością pozwoliłaby na utrzymanie cen na niższym poziomie, jak wskazują chociażby przykłady innych, w tym sąsiednich gmin.
Decyzja o sprzedaż 60 procent udziałów miasta w Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych Sp. z o.o. w grudniu 2007 roku okazała się po latach dla Tarnobrzega niezbyt szczęśliwą. Pakiet większościowy za kwotę 1.768.000 zł nabyła wówczas A.S.A. International Environment Services Gmbh. Ówczesny prezydent Tarnobrzega, podpisujący umowę sprzedaży, mówił wówczas: „To niezwykle ważne dla miasta wydarzenie, to zwieńczenie trwającego ponad pół roku procesu prywatyzacji PUK Sp. o.o.”. Zaznaczył wtedy, iż sprzedaż PUK była jednocześnie kontynuacją strategii prywatyzacji szeregu spółek miejskich. „To kolejny krok w dobrym kierunku - podkreślał Jan Dziubiński - widać to chociażby po Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Już teraz „w kolejce” po strategicznego inwestora czeka Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej Sp. z o.o.”
W tamtym czasie umowy na odbiór odpadów właściciele, w tym spółdzielnie, zawierali indywidualnie z dowolną firmą, bez ingerencji w system przez gminę.
Zmieniło się dopiero kilka później. Od 2013 do 2015 roku według umowy pomiędzy miastem a konsorcjum MZK Stalowa Wola i Santa Eco stawka od jednego mieszkańca za odbiór śmieci segregowanych wynosiła 5,60 zł. Kolejne lata to naturalnie także kolejne podwyżki - od 2016 do 2017 było to już 8 zł. I jesienią, a dokładnie 19 października 2017 roku rozpoczęła się tarnobrzeska odyseja śmieciowa (objęła końcówkę rządów Grzegorza Kiełba i czas kiedy po jego aresztowaniu funkcję p.o. prezydenta pełnili Kamil Kalinka i Anna Pekár), na którą złożyło się rozpisywanie i unieważnianie kolejnych przetargów, podpisywanie umów z MZK Stalowa Wola z wolnej ręki, a zakończyło otwarcie ofert przetargu rozpisanego we wrześniu 2018 roku, które miało miejsce 6 listopada i uchwała rady miasta z 14 grudnia tegoż roku.
O zawirowaniach przetargowych i problemach z odbiorem odpadów w 2018 roku pisaliśmy w artykule - "DLACZEGO TAK DROGO?" z 10 grudnia 2018 roku.