Tegoroczne miejskie dyktando, naszpikowane archaizmami, wywoływało gromki śmiech zarówno wśród piszących, jak i jego autorek.
Okazało się, że język polski i jego trudna ortografia, mogą być powodem do doskonałej zabawy.
- Przyznaję, że po raz pierwszy w 11-letniej historii miejskiego dyktanda, przydarzyło mi się wybuchać śmiechem przy odczytywaniu jego tekstu - wyznała Karolina Kochańczyk-Sieroń, jedna z trzech współautorek dyktanda. W tworzeniu jego kolejnych edycji od początku uczestniczą także polonistka Maria Pałkus oraz Justyna Uchańska, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
- W tym roku naturalnie bohaterem będzie nasz stary znajomy Jędrzej przeżywający kolejne przygody.
- Od 11 lat z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego organizujemy miejskie dyktando dla dzieci i młodzieży. Z zawiłościami polskiej ortografii od początku mierzą się także nasze tarnobrzeskie VIP-y. Jego celem jest przede wszystkim sprawdzenie swojej znajomości polskiej ortografii, zwłaszcza dla uczniów. I to kładziemy główny nacisk, nie zaś na rywalizację, bo ta jest najmniej istotna. Chcemy, by każdy potraktował to jako dobrą i mądrą zabawę - podkreśliła Ewa Brzyszcz, wicedyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Jak się okazało, w tym roku autorki dyktanda dostarczyły autentycznej zabawy uczestnikom i sobie, o czym wymownie świadczyły rozlegające się co jakiś czas salwy śmiechu, puentujące kolejne ortograficzne smaczki.
- Tym razem postanowiłyśmy sięgnąć po słowa obecne wciąż w słownikach, jak chociażby słynnym, wydawanym w latach 50. i 60. ubiegłego wieku opracowaniu pod redakcją Witolda Doroszewskiego, ale nieobecne w używanym współcześnie języku, a jeżeli już to niezwykle rzadko - wyjaśniała Justyna Uchańska. - Dlatego sporo wyrazów trącących archaizmem, przy czym naszpikowanych ortograficznymi pułapkami. Musze przyznać, że układając tekst zawsze doskonale się bawimy, ale z każdym kolejnym rokiem jest to trudniejsze, przyjęłyśmy bowiem zasadę, by słowa użyte w poprzednich edycjach nie powtarzały się.
I rzeczywiście słowa dotrzymały, bo piszący musieli zmierzyć się z hacelami i hufnalami, checzami, ale także szlachetnymi lub półszlachetnymi kamieniami - chalcedonem, hematytem, lapis lazuli.
Tekst dyktanda tradycyjnie czytała z nieskazitelną dykcją Karolina Kochańczyk-Sieroń.
Czas oczekiwania na wyniki wypełniły warsztaty dziennikarskie przygotowane przez redaktorów z miejscowych mediów - prasy, radia i telewizji.
W kategorii najmłodszej (klasy V-VI) najlepiej z zawiłościami ortograficznymi poradziły sobie: Nadia Nowak (SP nr 3), Julia Nowakowska (SP nr 10) i Julia Pietrasz (SP nr 8). Spośród uczniów klas VII-VIII szkół podstawowych mistrzem ortografii został Arkadiusz Przybył (SP nr 10), kolejne dwa miejsca zajęli Michał Krakowiak (SP nr 3) i Julia Depkowska (SP nr 10). Najmniej błędów wśród uczniów szkół średnich popełniły: Julia Żyła (KLO), Paulina Orlińska i Martyna Justyniarska (I SLO im. hetmana Jana Tarnowskiego).
Nagrody wręczył Tomasz Krawczuk, naczelnik Wydziału Edukacji, Zdrowia, Sportu i Kultury. Wzorem poprzednich lat nagrody dla najmłodszego i najstarszego uczestnika dyktanda ufundowała wiceprzewodnicząca rady miasta Bożena Kapuściak.
Wśród VIP-ów mistrzem ortografii został po raz kolejny Marcin Radzimowski, dziennikarz "Echa Dnia".
Gościny tradycyjnie udzieliła Państwowa Uczelnia Zawodowa w Tarnobrzegu.