Obchodzony 19 października Dzień Kapłanów Niezłomnych jest okazją do przypomnienia postaci księży naszej diecezji, których komunistom nie udało się ich zwyciężyć, złamać ani zmienić.
Podczas okupacji hitlerowskiej zaangażowanie w konspirację oraz walka o wolność i niepodległość stało się dla wielu Polaków niemal obowiązkiem, wypływającym z poczucia patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny. Niestety ocena przynależności do podziemia niepodległościowego i do Armii Krajowej uległa diametralnej zmianie po wejściu nowej władzy niesionej przez Armię Czerwoną.
Dotychczasowi bohaterowie w oczach władz komunistycznych stali się bandytami i potencjalnymi reakcjonistami mogącymi zagrozić nowemu porządkowi, wyznaczonemu przez władzę ludową. Na celowniku Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego znaleźli się duchowni powiązani z konspiracją w okresie okupacji niemieckiej i przejawiający mocne przywiązanie do wartości patriotycznych. Wielu z nich było aresztowanych i przetrzymywanych w więzieniu, a nawet skazanych na długoletnie więzienie. Prezentujemy kapłanów terenów naszej diecezji, którzy mimo szykan pozostali wierni Bogu i wspólnocie Kościoła, płacąc za to często wielką cenę.
Zginął z rąk bezpieki
Ks. Stanisław Domański w czasie okupacji niemieckiej będąc wikariuszem w parafii Sienno związał się szeregami Armii Krajowej. W konspiracji używał często pseudonimu „Cezary”. W czasie Akcji „Burza” był kapelanem 1 batalionu 3. Pułku Piechoty Legionów AK (miał stopień kapitana lub majora). Kontakty konspiracyjne utrzymywał także po wkroczeniu wojsk sowieckich, dlatego był bezpośrednio zagrożony aresztowaniem. Urząd Bezpieczeństwa podejrzewał go o Zorganizowanie poakowskiego oddziału zbrojnego. Poinformowana przez konfidentów bezpieka zorganizowała akcję 9 marca we wsi Eugeniów, gdzie przebywali w mieszkaniu Franciszka Stefańskiego ukrywający się akowcy. Spośród trzech broniących się akowców na miejscu zginął Stanisław Dmuchalski, zaś ks. Domański i Józef Cielecki zostali ranni. Rannych przewieziono na posterunek milicji w Siennie, gdzie ksiądz został dotkliwie pobity. Kolejnego dnia przewieziono go do szpitala w Starachowicach, gdzie zmarł 11 marca 1946 r.