Podsumowanie obchodów jubileuszu 200-lecia diecezji sandomierskiej odbyło się w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium w Sulisławicach.
Kilka tysięcy wiernych z diecezji wzięło udział 8 września w Mszy św., która była zwieńczeniem celebracji, inicjatyw i wydarzeń kulturalnych składających się na roczne obchody jubileuszu diecezji.
Podsumowanie było związane z rozpoczęciem drugiego etapu III Synodu Diecezji Sandomierskiej oraz przekazaniem przedstawicielom wspólnot dekanalnych i duszpasterskich dokumentu roboczego wypracowanego przez komisje synodalne.
Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z biskupem seniorem Edwardem Frankowskim oraz o. Krzysztofem Swołem CR, prowincjałem ojców zmartwychwstańców, kustoszów sulisławskiego sanktuarium. Mszę św. koncelebrowali liczni kapłani przybyli wraz z wiernymi na jubileuszową uroczystość.
W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele władz wojewódzkich z Agatą Wojtyszek, wojewodą świętokrzyskim, oraz Adamem Jarubasem, marszałkiem województwa świętokrzyskiego, przedstawiciele władz samorządowych, kapituł, zgromadzeń zakonnych, ruchów i stowarzyszeń świeckich i kościelnych oraz liczni wierni, którzy przybyli z całej diecezji, także w kilkunastu pieszych pielgrzymkach.
Bp Nitkiewicz w homilii powiedział, że narodziny Maryi przyspieszyły bieg historii zbawienia i były wyrazem Bożego zatroskania o człowieka. - Maryja jest niezwykłym Bożym przesłaniem, które potrafili odczytać nasi praojcowie w wierze. U Matki i Królowej Narodu Polskiego szukali obrony oraz pociechy w dramatycznych wiekach najazdów tatarskich i potopu szwedzkiego, podczas nocy zaborów, w piekle pierwszej i drugiej wojny światowej, w przygnębiającej dobie komunistycznego zniewolenia. W Maryi znajdowali wzór, dążąc do odnowy moralnej i doskonałości, w codziennej trosce o rodzinę, dom i ojczyznę. Pokorna służebnica Pańska budziła w sercach pragnienie głoszenia Dobrej Nowiny, opieki nad ubogimi i chorymi, była natchnieniem dla artystów - mówił biskup.
- Przyglądając się naszej ziemi, jakże nasiąkniętej historią Kościoła i Polski, trwamy w dziękczynieniu Bogu za ponad dziesięć wieków chrześcijaństwa i za dwa wieki diecezji sandomierskiej. Wyrażamy jednocześnie wdzięczność duchownym, osobom zakonnym i świeckim, bez których nie bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy. Dziękujemy za to "dojrzewanie drzewa", za ten "witraż wiernością malowany", jak głosi tytuł oratorium skomponowanego i wystawionego z okazji jubileuszu - przypomniał kaznodzieja.
- Nie możemy jednak poprzestać na rozpamiętywaniu chwalebnej przeszłości, narzekając na czasy, w których żyjemy. Dlatego oszczędzę wam wyliczania zjawisk i okoliczności przeciwnych człowiekowi wierzącemu i misji Kościoła. Trudnych momentów nie brakowało zresztą podczas świętowania jubileuszu 200-lecia, i to do ostatnich dni. Jakby sprzysięgły się przeciwko nam moce zła. To były jednak tylko wędrujące po słonecznym niebie chmury. Rolnicy dobrze wiedzą, że chociaż nie sposób zaradzić kaprysom pogody, a na rynku brakuje nieraz koniunktury na niektóre produkty, ziemia nie zmienia z dnia na dzień swojej klasy. Podobnie jest z ziemią Kościoła. Ona pozostaje tak samo płodna jak w przeszłości, może nawet jeszcze bardziej, gdyż ubogacona przez wieki posiada w sobie większy potencjał. Cóż jednak z tego, jeśli będziemy skąpo siali? Albo jeszcze gorzej: tracili energię na fajerwerki czy skupiali się na sprawach materialnych? Cóż z tej żyznej ziemi, jeśli zabraknie troski o kiełkujące ziarno oraz jedności serc i rąk, aby przy żniwach nie uronić żadnego kłosa? - pytał bp Nitkiewicz.