– Uczymy się od niego trzech rzeczy: trzymania języka za zębami – milczy przez całą Ewangelię, pracowitości – jest cieślą, miłości do Jezusa – trzyma Go zawsze przy sercu – wylicza ks. Mieczysław Marszałek, proboszcz parafii w Woli Rusinowskiej.
W Woli Rusinowskiej do II wojny światowej Msze św. odprawiano w szkolnej salce, potem w poniemieckim baraku obok szkoły. Kościół z prawdziwego zdarzenia wierni zbudowali dopiero w 1972 r. i to nie bez kłopotów. Pozorowali, że wznoszą stodołę, gdyż ówczesne władze kilkakrotnie wstrzymywały budowę. Świątynia po poświęceniu przez bp. Ignacego Tokarczuka otrzymała imię św. Józefa Robotnika.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści