Dokument lokacyjny Sandomierza zawierał jasno nakreślony plan rozwoju administracyjnego i samorządowego miasta.
Minęło siedem wieków od czasu, kiedy po niemal katastroficznych zniszczeniach, jakich dokonali Tatarzy, najeżdżając Sandomierz, rozpoczęto mozolną odbudowę miasta wymienianego w średniowiecznych dokumentach jako jedna z głównych siedzib królewskich. Gdy spaceruje się dziś uroczą Starówką i mija tłumy turystów zwiedzających miasto, czasem przychodzi refleksja, co przejęliśmy po tamtym królewskim, napełnionym duchowością Sandomierzu? Czy zapisy w lokacyjnym dokumencie Leszka Czarnego zostały zrealizowane i do końca wykorzystane?
Gród, ale nie miasto
- W przypadku Sandomierza tak naprawdę możemy mówić o pewnym procesie lokacyjnym, który został uwieńczony dokumentem księcia Leszka Czarnego, a który zaczął się od powstania tutaj grodu obronnego w czasach księcia Mieszka I. To wokół tego grodu zaczęły rozwijać się osady zwane podgrodziami. Bo tak naprawdę lokacja oznaczała przeobrażenia przestrzenne i prawne, czyli uporządkowanie tego, co funkcjonowało już wcześniej - opowiada Roman Chyła, historyk sandomierski.
Zamek Sandomierski ks. Tomasz Lis /Foto Gość - Tak naprawdę pierwsza osada powstała nie na wzgórzu, na którym obecnie znajduje się Stare Miasto, lecz na przeciwległym od strony zachodniej, czyli na wzgórzu zwanym staromiejskim, gdzie obecnie znajduje się kościół św. Jakuba i św. Pawła - opowiada dr Feliks Kiryk, fascynat historii Sandomierza. - Trzeba mieć świadomość, że Sandomierz z czasów tworzenia się państwa polskiego był grodem niemal granicznym. Na pewno był ważny i znaczący pod względem obronności kraju, bo posiadał gród z załogą i zamkiem. Jak możemy przypuszczać, zaludnienie tego obszaru było w tamtym czasie dość znaczące, bo przy tej obronnej budowli zapewne powstały osiedla zamieszkałe przez rzemieślników i handlarzy. I dlatego możemy mówić o tworzącym się elemencie miejskim wyprzedzającym jakiekolwiek decyzje prawne. W przypadku Sandomierza duży wpływ na wzrost jego znaczenia miało położenie na głównym szlaku handlowym na wschód - dodaje prof. F. Kiryk.
Tuż obok, bo zaledwie w odległości 17 km, znajdował się drugi znaczący gród graniczny Polski z czasów Piastów, Zawichost. Ten nadwiślański gród odgrywał dużą rolę militarną, handlową i kościelną w dzielnicy sandomierskiej. Pełnił też funkcję ośrodka misyjnego skierowanego w kierunku Rusi Kijowskiej. W XII w. Zawichost posiadał już trzy kościoły i trzy parafie, a sąsiedni Sandomierz tylko jedną parafię. W obu miastach zostały utworzone archidiakonaty, które pełniły ważną rolę w strukturze kościelnej archidiecezji krakowskiej. Zaskakujące jest to, że Zawichost największy rozwój notuje w XI i XII w., zaś Sandomierz zaczyna budować swoje znaczenie jako miasto królewskie i ośrodek kościelny dopiero od wieku XIII, gdy gaśnie znaczenie sąsiadującego miasta.