Kto nie zna bajki o chorym kotku, co leżał w łóżeczku? Ale kto wie, kto ją napisał?
Czas nauki we Lwowie, to także okres zachwytu teatrem, do którego wraz z kolegami namiętnie chodzili. W zachowanej notatce sporządzonej ręką Jachowicza widnieje 59 tytułów sztuk, które miał obejrzeć.
Narodziny obywatela
- Tu rozpoczęła się literacka i patriotyczna działalność młodego Jachowicza - opowiada Aleksandra Janas. - W roku 1816 w pierwszym numerze „Pamiętnika Lwowskiego” ukazały się pierwsze wiersze i bajki, a także przekłady utworów Gotholda Lessinga.
Zaangażował się także w działalność Towarzystwa Ćwiczącej się Młodzieży w Literaturze Ojczystej, którego był współzałożycielem wraz z grupą kolegów ze studiów. Zasadniczym celem stowarzyszenia było „ukształtowanie się w zawodzie literatury ojczystej, ponieważ ta najmocniej rodaków zajmować powinna. (…) A ponieważ jeden i wspólny cel mamy, dlatego wspólnymi działając siłami będziemy, ile możności nabytych, starać się o nabycie nowych i tym sposobem rozszerzać, wzmacniać i uświetniać pierwiastki w tak chlubnym i użytecznym zamyśle skojarzonego związku”.
- Dał się poznać jako szlachetny, prawy człowiek, zdobywając popularność w szerokim kręgu studentów - przypomina biografka pisarza.
Po ukończeniu studiów w 1818 r. namówiony przez kolegę postanowił wyjechać do Warszawy i tam szukać swego szczęścia. - Podjął pracę w Prokuratorii u radcy Strzeleckiego - opowiada A. Janas. - Jednak praca urzędnika nie odpowiadała mu. Rok później porzucił kancelarię i oddał się pracy pedagogicznej.
Nie porzucił jednak myśli o działalności patriotycznej i ok. 1820 r. wstąpił do Związku Wolnych Polaków. Po wykryciu organizacji i aresztowaniu przywódców porzucił konspirację.
Nowatorski pedagog i redaktor
Pierwsza książka z własnymi utworami oraz przekładami autorstwa Stanisława Jachowicza ukazała się w 1824 r.
- Niestety, radości twórcze zostały przyćmione osobistą tragedią - w 1825 r. zmarła ukochana żona Salomea z Jabłońskich i nowo narodzony synek - mówi pani Aleksandra. - Jachowicz szukając ukojenia rzucił się w wir pracy zawodowej i twórczości literackiej, co przyniosło owoce w postaci drugiego znacznie obszerniejszego tomiku „Bajek i powieści”, który w następnym roku znowu się rozrósł o kolejne utwory, zyskując nowy tytuł „Bajki, przypowieści i powieści”. Ukazały się także jego przekłady utworów niemieckich i francuskich.
Podjęta w 1829 r. współpraca z Ignacym K. Chrzanowskim zaowocowała powstaniem pisma „Tygodnik dla dzieci”, na łamach którego publikował swe utwory dla dzieci.
Jachowicz chciał nie tylko pisać dla dzieci, pragnął także oddać głos najmłodszym. I tak 2 stycznia 1839 r. ukazał się pierwszy numer „Dziennika dla dzieci”, będącego swego rodzaju gazetą codzienną.
- Było to niezwykle nowatorskie pisemko, zawierające m.in. dział korespondencji pisanej przez dzieci - przyznaje biografka. - Pismo prowadziło także akcję charytatywną wśród czytelników na rzecz biednych, chorych dzieci. Te przedsięwzięcia doprowadziły do powstania inicjatywy niespotykanej w skali całej ówczesnej Europy - Towarzystwa Wieczorowego, skupiającego przede wszystkim dzieci opuszczone i zaniedbane.
Po upadku powstania Jachowicz udał się w paromiesięczną tułaczkę i wówczas odwiedził rodzinny Dzików. Po powrocie do Warszawy przyjął funkcję kierownika wydziału sierot w Towarzystwie Dobroczynności. Ponadto powrócił do wykładów na pensji Z. Wilczyńskiej, gdzie przekazywał swym uczennicom wiedzę o języku i historii ojczystej.
Prowadzona działalność wciąż wydawała mu się zbyt mała. Wielką radością i sukcesem dla Jachowicza było założenie Ochronki dla dzieci pozbawionych opieki i dozoru rodzicielskiego.
- Była to pierwsza tego typu placówka na ziemiach polskich - zauważa A. Janas. - Początkowo dawała opiekę 120 dzieciom, które miały zapewnioną nie tylko opiekę, ale realizowały cały program wychowawczo-edukacyjny. Opracowane zostały specjalne zabawy, gry, dzieci uczyły się wierszyków, bajek, śpiewu i muzyki. Jachowicz był pierwszym pedagogiem, który dostrzegł rolę piosenki, zabaw rytmicznych w wychowaniu najmłodszych, stąd narodził się pomysł na powstanie „Śpiewnika dla dzieci”.
Na swą działalność na rzecz dzieci Jachowicz zbierał pieniądze w najrozmaitszy, niejednokrotnie bardzo pomysłowy sposób, którego nie powstydziliby się współcześni marketingowcy.