Umarł zamknięty razem z bezcennymi księgami, archiwaliami, broniąc je do ostatniego tchnienia.
Jak podkreśla Tadeusz Zych, przygotowywana wystawa, będzie również hołdem dla człowieka, który dla dzikowskich zbiorów oddał swój czas, umiejętności, jak i swoje życie. – Myślę, bez cienia przesady, iż prezentacja rękopisów ze zbiorów dzikowskich, która zostanie otwarta 6 grudnia, stanie się wydarzeniem na skalę ogólnopolską – stwierdza dyrektor tarnobrzeskiego muzeum.
A znajdą się na niej najcenniejsze pozycje z działu rękopisów, w tym kodeksy z biblioteki opactwa cystersów w Oliwie, pozyskane przez Jana Feliksa Tarnowskiego, przy wydatnej pomocy Józefa Dzierzkowskiego, Józefa Dzieduszyckiego oraz ks. Hieronima Juszyńskiego, kanonika sandomierskiego. Będą to m.in. „Breviarium ad usum monasterii Cisterciensis” – pergaminowy rękopis z XIII w., powstały w angielskim lub francuskim skryptorium, „Concordantia Bibliorum” – również XIII-wieczny kodeks. Naturalnie nie zabraknie należącej do grupy najstarszych rękopisów „Kroniki polskiej” Wincentego Kadłubka (najstarszym jest tzw. Eugeniuszowski, datowany na XIV stulecie, a znajdujący się w zbiorach Österreichische National Bibliothek w Wiedniu). Rękopis dzikowski powstał przed 1476 r. i spisany został na papierze. Kodeks oprawny jest w czerwony aksamit z umieszczonym centralnie na przedniej okładce wizerunkiem Bolesława Chrobrego, wzorowanym na poczcie autorstwa Marcello Bacciarellego.
Pierwsza karta "Kroniki polskiej" Marta Woynarowska /Foto Gość
Rękopis przechowywany jest w specjalnym teksturowym pudełku obciągniętym skórą. Istnieją przypuszczenia, iż mógł on należeć pierwotnie do biblioteki benedyktynów na Świętym Krzyżu. Będzie także można zobaczyć słynny „Kodeks dzikowski”, czyli polski przekład statutów Kazimierza Wielkiego, spisany w dwóch częściach – pierwsza powstała w 1501 r., druga zaś – 1523 r.
Ciekawostkę będzie stanowić XV-wieczna „Kromcza”, spisana w języku cerkiewno-słowiańskim, zawierająca ustawy dla duchowieństwa wschodniej cerkwi.
Ponadto wśród licznych eksponatów znajdą się: opis ceremoniału koronacyjnego Stanisława Augusta Poniatowskiego, „Epoka powstania narodu polskiego w r. 1794”, czyli oryginał pamiętnika Filipa Lichockiego, prezydenta Krakowa z akwarelami M. Stachowicza, „Mon journal” oraz „Mes voyages” Walerii ze Stroynowskich Tarnowskiej, dokumenty z okresu panowania królów polskich, począwszy od Zygmunta Augusta po Stanisława Augusta, dotyczące spraw sejmowych, traktatów zawieranych z Turcją, Moskwą, Szwecją. Sporą grupę stanowić będą rękopisy dotyczące Konfederacji Barskiej. Naturalnie nie zabraknie również pozycji poświęconych regionowi, w tym tarnobrzeskiemu klasztorowi ojców dominikanów.
Oglądając je, winniśmy mieć świadomość, że te bezcenne dla naszego narodu rękopisy, w dużej mierze przetrwały dzięki wysiłkowi i poświęceniu wielkiemu duchem człowiekowi.
"Kodeks dzikowski" Marta Woynarowska /Foto Gość
Bibliotekarz
Michał Marczak po raz pierwszy w Dzikowie pojawił się w czerwcu 1913 r., gdzie przyjął posadę bibliotekarza. Od tej pory aż do śmierci w 1945 r. oddał się opracowywaniu, ratowaniu skarbów dzikowskiej biblioteki, łącząc to zajęcie z obowiązkami nauczycielskimi oraz szerokimi zainteresowaniami etnograficznymi. Po opuszczeniu Tarnobrzega w 1930 r. w związku z objęciem posady kierownika oświaty pozaszkolnej w Brześciu nad Bugiem, a następnie kierownika Pracowni Oświaty dla Dorosłych w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Warszawie, przyjeżdżał do Dzikowa każdego roku, spędzając tu po kilkanaście tygodni. Efektem jego starań było skatalogowanie alfabetyczne i rzeczowe całego księgozbioru, liczącego ok. 30 tys. woluminów. To on także dowodził akcją ratowania zbiorów w czasie tragicznego grudniowego pożaru w 1927 r. Zniszczeniu uległo wówczas ponad 30 proc. starych druków i 25 nowych. Uratowane natomiast zostały wszystkie rękopisy.
Wojna
Wiosną 1939 r., kiedy widmo wojny było coraz bardziej realne, razem z ówczesnym właścicielem Dzikowa Arturem Tarnowskim opracowali plan zabezpieczenia zbiorów.