Wiekopomna kompozycja zabrzmi w tarnobrzeskim kościele ojców dominikanów.
Okazją do zorganizowania tego wielkiego koncertu jest 10. rocznica śmierci św. Jana Pawła II – wyjaśnia kulisy wydarzenia jego koordynator Mariusz Ryś, znany muzykolog, pracownik Tarnobrzeskiego Domu Kultury, a jednocześnie organista w sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej. – Termin ten niejako zbiegł się z tradycyjnymi koncertami pasyjnymi „Stabat Mater”, organizowanymi przez TDK od wielu lat, stąd w Wielką Środę, tj. 1 kwietnia, o godz. 19 w kościele ojców dominikanów odbędzie się wielkie wydarzenie muzyczne, zabrzmi bowiem ponadczasowe arcydzieło – „Requiem d-moll” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Koncert zatytułowany „Te Deum laudamus” swym patronatem objęli kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski oraz bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski.
Mozartowską „Mszę żałobną” wykonają Chór „Kanon” im. Bartłomieja Nowodworskiego i Krakowska Orkiestra Papieska z udziałem solistów: Karin Wiktor-Kałuckiej (sopran), Agnieszki Monasterskiej (alt), Marcina Kotarby (tenor) oraz Jacka ziomkowskiego (bas).
Koncert mógł się odbyć dzięki wsparciu finansowemu prezydenta miasta Grzegorza Kiełba. – W dziejach Tarnobrzega jest to wydarzenie bezprecedensowe, gdyż tak wielka forma oratoryjna nie była prezentowana przynajmniej od kilkudziesięciu lat – podkreśla Mariusz Ryś – a „Requiem” nigdy nie było wykonywane.
Miłośników wielkiej sztuki, którzy przyjdą 1 kwietnia do kościoła ojców dominikanów czeka dodatkowa miła niespodzianka. Co się za nią kryje, niech pozostanie słodką tajemnicą organizatorów koncertu.
„Requiem d-moll” Mozarta należy do tych dzieł, które od lat pobudzają wyobraźnię pisarzy, filmowców i różnej maści badaczy. Ich efektem są dzieła tej miary co tragedia Aleksandra Puszkina „Mozart i Salieri”, ale także filmy, jak choćby „Amadeusz” Miloša Formana. Starsi widzowie zapewne zapamiętali fragmenty utworu ze ścieżki dźwiekowej filmu „Ucieczka z kina Wolność”. „Requiem d-moll” to także jedyne dzieło geniusza z Salzburga zawierające motywy autobiograficzne. – Jego powstanie, podobnie jak to ukazał Forman w swym filmie, owiane jest pewną tajemniczością – mówi Mariusz Ryś. – Trudno na podstawie różnych przekazów po upływie paru wieków stwierdzić co było prawdą a co mitem. Zaczął je tworzyć latem 1791 r., pracując jednocześnie nad „Czarodziejskim fletem” i , którego wiedeńska prapremiera 30 września tegoż roku była niebywałym sukcesem. Niestety ostatnim i zbyt późnym tryumfem Mozarta, któremu zostały zaledwie dwa miesiące życia.