Badania nad życiem i twórczością Teodora Axentowicza przyniosły dodatkowe informacje, pozwalające poznać korzenie innych artystów zasłużonych dla kultury polskiej i światowej.
Okazją do wgłębienia się w życiorys jednego z najwybitniejszych malarzy polskich były prace związane z przygotowywaniem wystawy „Teodor Axentowicz – Ormianin polski”, której kuratorem jest Anna Król, kustosz w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Ekspozycja prezentowana zaś jest przez Muzeum Regionalne w Stalowej Woli.
Teodor Axentowicz należy do szerokiego grona Ormian, którzy swoim talentem i pracą przysłużyli się Polsce, rozsławiając ją w świecie. Jego związki z kręgiem kultury ormiańskiej podkreślone zostały na stalowowolskiej wystawie, gdzie prezentowany jest jeden z ważniejszych obrazów w dorobku malarza – „Chrzest Armenii”, na stałe znajdujący się w gdańskim kościele pw. św. Piotra i Pawła, gdzie został przywieziony najprawdopodobniej po 1945 r. przez Ormian zamieszkujących przed wojną Suczawę na Bukowinie. Płótno zamówił dla tamtejszego kościoła ks. Karol Bogdanowicz, kapłan obrządku ormiańskiego, który prosił Axentowicza „aby to był nasz ormiański św. Grzegorz Iluminator czy Oświeciciel, gdyż świętych Grzegorzów jest wielu”. Obraz powstały w 1900 roku, chyba spełnił oczekiwania zamawiającego, skoro znalazł się na wyposażeniu świątyni.
Nigdy natomiast nie doczekały się realizacji projekty witraża, mozaiki oraz polichromii do katedry ormiańskiej we Lwowie. W Stalowej Woli prezentowany jest uroczy pastel z tej koncepcji – „Złoty Anioł”.
Swoje związki z kulturą przodków malarz pogłębił wstępując do Towarzystwa Ormiańskiego Haiasdan”, zajmującego się propagowaniem wiedzy na temat ormiańskiej historii, sztuki i kultury.
Tworząc "Chrzest Armenii" Teodor Axentowicz był już znanym i cenionym artystą o ugruntowanej pozycji, posiadającym liczną klientelę, wśród której pojawiały się nazwiska: Czartoryskich, Potockich (w Stalowej Woli można zobaczyć portret Józefa Potockiego), Radziwiłłów, Osławskich, a nawet samego arcyksięcia Karola Stefana Habsburga. Uznanie malarz zawdzięczał talentowi i gruntownej edukacji.
Urodzony w Braszowie w Rumunii 13 maja 1859 r., już jako dziecko zdradzał zdolności plastyczne. Stąd w latach późniejszych wybór studiów malarskich w monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych, do której ściągała liczna rzesza polskich artystów. Za swych mistrzów wybrał doskonałych rysowników i portrecistów – Gabriela von Hackla oraz Węgrów – Sándora Wagnera i Gyuli Benczura. Ten ostatni dodatkowo zainteresował młodego malarza tematyką ludową, która w kilkanaście lat później w krakowskim środowisku, w jakim znalazł się Axentowicz, będzie święcić tryumfy, przeradzając się w prawdziwą chłopomanię.
Po opuszczeniu Niemiec w 1882 r. podjął jeszcze naukę w paryskiej pracowni Emila Augusta Carolusa-Durana. Dzięki koneksjom swego nauczyciela trafił na najlepsze salony Paryża. To tutaj powstały m.in. portrety księcia Władysława Czartoryskiego, Wiktora Osławskiego (można go zobaczyć na wystawie w MR) oraz Sary Bernhardt i Henrietty Fouquier, które otworzyły mu drogę do sławy i pieniędzy. Ojciec pięknej Henrietty – naczelny czołowego tytułu prasowego „Le Figaro” zatrudnił go jako ilustratora w swej gazecie. Ponadto współpracował z innymi czasopismami: „Le Monde Illustré” i „L’Illustration”. Zainteresowanie ilustracją i grafiką przejawiał Axentowicz także w latach późniejszych, chętnie wykonując plakaty na kolejne wystawy Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, a także obwoluty do katalogów im towarzyszących. W stalowowolskim muzeum można zobaczyć m.in. słynny plakat na II wystawę „Sztuki”, w którym wykorzystał podobiznę krakowskiej piękności, płomiennorudej Aty Zakrzewskiej.