W sercu pustelni

Z każdego tutejszego miejsca ścieżka wiodła do kościoła, gdzie drzwi zawsze były otwarte. W jego wnętrzu żyjący samotnie mnisi stawali się jedną modlącą się rodziną.

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 23/2017

dodane 08.06.2017 00:00
0

Dla kamedułów świątynia zawsze była centralnym miejscem całej pustelni, bo takie były założenia konstrukcyjne. Najlepiej widać to z lotu ptaka. Wokół niej koncentrowało się życie modlitewne wspólnoty, którą tworzyli mnisi – opowiada ks. Wiesław Kowalewski, dyrektor rytwiańskiej pustelni, otwierając zabytkowe drzwi barokowej świątyni.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY