Biegiem do Czarnej Madonny

Z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu wyruszyła XXIX Pielgrzymka Biegowa na Jasną Górę.

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

|

GOSC.PL

dodane 26.07.2025 15:39

W tym roku na ten najtrudniejszy pątniczy szlak obok dorosłych i seniorów wyruszyła także trójka młodziutkich biegaczy.

- Są wśród nas stali uczestnicy, ale także zupełnie nowi, w tym trójka młodziutkich biegaczy, należących do naszego klubu i będących jego wielką nadzieją. Są to bardzo utalentowani ludzie i mamy nadzieję, że za kilka lat znajdą się wśród medalistów mistrzostw Polski, Europy, świata, nawet olimpiady. Już teraz mogą poszczycić się znaczącymi osiągnięciami sportowymi na arenie wojewódzkiej - chwalił trójkę młodziutkich biegaczy - Ewelinkę (12 lat), Dianę (10 lat) i Roberta (12 lat) - Zenon Dziadura, prezes Klubu Biegacza WITAR w Tarnobrzegu, głównego organizatora pielgrzymki.

- Lubiłam biegać i to, że jestem w klubie, a dzisiaj pobiegnę na Jasną Górę, przyszło samo - zdradziła Diana.

- Bieganie jest fajne. Mój tata biega i to on namówił mnie na pielgrzymkę. Będziemy biec razem - mówił Robert.

- Ta pielgrzymka to fajna przygoda, ale biegniemy przede wszystkim, żeby pomodlić się za rodzinę, o zdrowie dla niej i dla siebie - dodała Emilka.

Biegiem do Czarnej Madonny   W gronie najmłodszych uczestników są Robert, Ewelinka i Diana. Marta Woynarowska /Foto Gość

Zanim jednak pielgrzymi wyruszyli spod kościoła na osiedlu Serbinów, modlili się podczas Mszy św. o bezpieczne, szczęśliwe pokonanie trasy na Jasną Górę i o sprzyjającą pogodę. Eucharystii w ich intencji przewodniczył ks. Maciej Charabin, który w kazaniu podkreślił fenomen pielgrzymki, łączącej wydawałoby się odległe od siebie dwa aspekty naszej egzystencji.

- Pielgrzymowanie jest  piękną sprawą, łączy bowiem dwie rzeczywistości - modlitwę i ruch, jedną związaną z duchem, drugą zaś z ciałem. Często wszak powtarzamy, że w zdrowym ciele zdrowy duch. I pielgrzymowanie, zwłaszcza ta pielgrzymka biegowa, pozwala na połączenie tych dwóch rzeczywistości. Tak się składa, że w dzisiejszym słowie Bożym Pan Bóg daje nam przypowieść o chwaście i pszenicy, co możemy odnieść do trudnego czasu pielgrzymowania, kiedy mogą w nas wzrastać takie cnoty, jak wytrwałość, męstwo, ale możemy również wypleniać narzekania spowodowane bólem czy wręcz cierpieniem. Jest to piękna okazja do wzrastania duchowego w dobrym czasie spędzonym pośród ludzi - mówił ks. M. Charabin.

Biegiem do Czarnej Madonny   Do granic miasta, jadąc na rowerze, pielgrzymów odprowadził ks. Maciej Charabin. Marta Woynarowska /Foto Gość

Po Eucharystii i specjalnym pielgrzymkowym błogosławieństwie pątnicy tradycyjnie, ustawieni na schodach wiodących do górnego kościoła, odśpiewali swój hymn, ułożony przed wielu laty, prosząc Matkę Bożą, do tronu której będą biec, o opiekę i błogosławieństwo.

Przed pielgrzymami trzy dni trudu, wyrzeczeń, a nierzadko również bólu.

- Jest to niewątpliwie najbardziej wyczerpujący i obciążający organizm sposób pielgrzymowania. Trzeba bowiem wiedzieć, że jedno uderzenie stopy o podłoże to przeciążenie o wartości trzykrotności masy ciała, a w ciągu dnia, mimo, iż biegniemy sztafetowo, pokonujemy po kilkadziesiąt kilometrów - podkreślił Zenon Dziadura . Trud ten jednak nie zraża pątników, o czym dobitnie świadczy chociażby frekwencja, w tym roku w pielgrzymce bierze udział 45 biegaczek i biegaczy z Tarnobrzega i pobliskich miejscowości, 20-osobowa grupa ze Stalowej Woli oraz grupa z okolic Jasła.

Biegiem do Czarnej Madonny   Pielgrzymom jak zawsze dopisywał dobry humor. Marta Woynarowska /Foto Gość

W gronie tarnobrzeżanek jest parokrotna uczestniczka pielgrzymki Agnieszka Praga.

- Uczestniczę po raz trzeci. Namówił mnie do udziału Zenon Dziadura, z którym znany się od wielu lat. Stwierdził, że mam na tyle siły i wytrzymałości, że dystans, jaki mają biegacze do pokonania, jest w moim zasięgu i nie powinien być problemem. Nie żałuję swojej decyzji, uważam, że należy ona do najlepszych, jakie podjęłam w życiu. Jest to najpiękniejsze doświadczenie, dlatego po raz trzeci pobiegnę na Jasną Górę - mówiła pani Agnieszka. - Pielgrzymkę tę traktuję jako przeżycie w wymiarze duchowym, tutaj nikt z nikim nie rywalizuje, nikt się nie ściga. To nie są zawody. Mamy jeden wspólny cel - dobiec i pokłonić się Matce Bożej.

Pielgrzymi trasę na Jasną Górę pokonają sztafetowo w trzy dni, przed obrazem Czarnej Madonny staną w poniedziałkowe popołudnie, gdzie będą uczestniczyć w Mszy św. kończącej ich biegowy trud.

1 / 1

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY