W krypcie sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej w Tarnobrzegu spoczęły prochy śp. Jana Artura Tarnowskiego.
Uroczystości pogrzebowe najstarszego syna Róży z Zamoyskich i Artura Tarnowskich rozpoczęły się w jego rodzinnym domu - kaplicy Zamku Tarnowskich w Dzikowie, obecnie siedzibie Muzeum - Zamek Tarnowskich w Tarnobrzegu. Przy wystawionej urnie na modlitewnym czuwaniu zgromadziła się liczna bliska i dalsza rodzina oraz tarnobrzeżanie, wśród których nie brakowało osób darzonych przez zmarłego przyjaźnią.
Przewodniczący modlitwie o. Michał Śliż OP, proboszcz dominikańskiej parafii, zaznaczył, iż zamkowa kaplica to miejsce szczególne - tu narodził się kult Matki Bożej Dzikowskiej, której wielkim orędownikiem był, tak jak jego przodkowie, śp. Jan Artur Tarnowski. I stąd w ostatnią drogę żałobnicy odprowadzili prochy zmarłego do sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej, gdzie pod przewodnictwem o. Mikołaja Walczaka OP, przeora tarnobrzeskiego klasztoru dominikanów, została odprawiona Msza pogrzebowa.
W homilii o. Mikołaj również nawiązał do związków rodziny Tarnowskich z sanktuarium, klasztorem i cudownym obrazem Świętej Rodziny, zwracając przy tym uwagę na wymowę wizerunku korespondującą z dzisiejszą uroczystością i odczytaną Ewangelią.
- Dzisiaj każdy z nas może w pocieszeniu usłyszeć, że staje się synem i córką Maryi, naszej Pani Dzikowskiej, bo słyszymy słowa: „Oto Matka twoja”, które zapełniają pustkę. I żeby wszystkie trudności, emocje, łzy nie były łzami rozpaczy, ale by stały się łzami tęsknoty i motywowały nas do miłości - miłości Boga i bliźniego. Bóg nas pierwszy umiłował i w doświadczeniu żałoby i jakimkolwiek innym nigdy nas nie zostawi. To czego jednak najbardziej pragnie, to abyśmy odpowiedzieli miłością na miłość, żebyśmy przyjęli człowieka z miłością i tak jak św. Jan, i wierzę, że także Jan Artur Tarnowski, przyjęli Maryję jako swoją matkę. Bóg chce, abyśmy się stali jej umiłowanymi dziećmi, bo to pozwala nam wykrzesać z siebie miłość. Bardzo lubię ten obraz, bo mimo, iż skłania do płaczu, do płaczu nad śmiercią naszych bliskich, to jednak te łzy mają nas nawrócić, abyśmy w dniu ostatecznym razem z bliskimi nam zmarłymi zmartwychwstali do chwały. Bo Jan żyje z nas wszystkich najbardziej, to my wszyscy tutaj umieramy i oby nasza śmierć stała się przejściem do życia w Jezusie Chrystusie - mówił o. Mikołaj Walczak.
W krótkich wystąpieniach zmarłego żegnali bliscy - córki, w imieniu których głos zabrała Zosia, we wzruszających słowach przypominając pełną mądrości i troskliwości ojcowską miłość, jaką darzył każdą z nich.
Paweł Tarnowski, prezes Stowarzyszenia Związek Rodu Tarnowskich, podkreślił dążenia Jana Artura do jednoczenia rodziny oraz odzyskania i scalenia Kolekcji Dzikowskiej w tarnobrzeskim muzeum.
W imieniu władz miasta głos zabrali prezydent Łukasz Nowak oraz były prezydent, a obecny radny, Dariusz Bożek, podkreślając zasługi śp. Jana Artura Tarnowskiego dla Tarnobrzega i muzeum.
Prezydent mówił także o jego lokalnym patriotyzmie.
Dariusz Bożek zwrócił uwagę na miłość, jaką darzył swoje rodzinne miasto.
Zwrócił uwagę także na płynący z głębi serca altruizm, którego doświadczali potrzebujący pomocy, wsparcia, a czego wymownym przykładem była dzisiejsza kwesta prowadzona przez Chłopców z Mokrzyszowa. Wolą rodziny zmarłego, zgodną z jego prośbą, było, by uczestnicy pogrzebu zamiast kwiatów składali datki na rzecz Domu Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej w Tarnobrzegu-Mokrzyszowie.
Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum - Zamek Tarnowskich w Tarnobrzegu, które zmarłemu zawdzięcza bezcenne zbiory, zauważył, iż Jan Artur Tarnowski przez swe życie swe życie wiernie realizował rodzinne motto „Tendite ad astra viri”.
Po Mszy św. urna została złożona w krypcie kościoła obok prochów rodziców i młodszych braci - Marcina oraz Pawła.