W kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu rozpoczęła się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów w diecezji sandomierskiej.
Towarzyszy jej hasło „Rodzina drogą do świętości”. Tarnobrzeska świątynia jest pierwszą na trasie nawiedzenia, relikwie trafią jeszcze do kościołów stacyjnych: św. Floriana w Stalowej Woli, św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim, Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Sandomierzu, św. Bartłomieja w Staszowie – kościół pw. Świętego Ducha oraz św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim ustanowionych dla poszczególnych rejonów diecezji.
Relikwie błogosławionej rodziny z Markowej dotarły do Tarnobrzega z diecezji tarnowskiej. W godzinach popołudniowych ks. Konrad Fedorowski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin wraz z przedstawicielami rodzin – Anną i Mirosławem Podoleckimi z dziećmi Mateuszem i Dominikiem przywieźli z Mielca do diecezji sandomierskiej relikwie błogosławionej rodziny Ulmów.
Peregrynacja rozpoczęła się w sobotnie popołudnie uroczystym wprowadzeniem relikwii do świątyni, które w asyście kilkunastu kapłanów z dekanatów: tarnobrzeskiego, baranowskiego, gorzyckiego, nowodębskiego i raniżowskiego wniósł ks. prał. Jan Biedroń, proboszcz parafii pw. MB Nieustającej Pomocy. W imieniu lokalnej społeczności przywitały je dzieci z Katolickiego Przedszkola im. św. Józefa w Tarnobrzegu oraz przedstawiciele tarnobrzeskich rodzin.
Ks. Biedroń, odnosząc się do idei nawiedzenia przez relikwie błogosławionej rodziny Ulmów wszystkich diecezji Polski, podkreślił heroizm i oddanie bliźniemu męczenników z Markowej.
– Jesteśmy pełni zdumienia, kiedy patrzymy na ten obraz przedstawiający rodzinę z podkarpackiej wsi Markowa, która w latach II wojny światowej potrafiła złożyć, tak jak św. o. Maksymilian Kolbe, swoje życie w ofierze dla Pana Boga i bliźnich, przelewając męczeńską krew. Osiągnęli chwałę nieba, a przecież wędrowali przez ziemię tak jak i my. Cieszymy się, że na drodze peregrynacji relikwii rodziny Ulmów znalazła się nasza świątynia, w której przez dwa dni mogą gromadzić się wierni z kilku dekanatów, by oddać im cześć i jednocześnie zaprosić ich do codziennego chrześcijańskiego życia. I niech nam towarzyszą słowa św. Jana Pawła II, że święci są wśród nas – powiedział ks. Biedroń.
Przed Mszą św. zgromadzeni w kościele na Serbinowie mogli wysłuchać konferencji wygłoszonej przez ks. Rafała Kobiałkę, ojca duchownego w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu, w której podkreślił znaczenie modlitwy i miejsce Pisma św. w życiu Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich dzieci.
– Wiara, nadzieja i miłość – to było uposażenie Wiktorii i Józefa, to było to, co się w nich rozwijało. Wiara to uznanie prawdy, to uznanie tego, co Bóg o sobie objawia, co o sobie mówi, a możemy to poznać przede wszystkim przez Pismo św. W odnalezionym w domu Ulmów egzemplarzu Biblii widnieje podkreślony na czerwono tytuł przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, a obok napisane słowo "tak". Ten fragment Ewangelii św. Jana mówi, kto jest naszym bliźnim i jak należy go traktować. Mówi o najważniejszym przykazaniu miłości Boga i bliźniego. I z całą konsekwencją wiary Ulmowie przyjęli te słowa Boga jako swój program życia. Słów można słuchać, ale nie zrealizuje się ich, jeśli wcześniej nie zostaną przemodlone, jeśli nie uprosi się Boga, by wiara autentycznie zamieniła się w czyn – stwierdził ks. Kobiałka.
Na przywiązanie przez małżeństwo z Markowej wagi do słów wypowiadanych przez Chrystusa zwrócił uwagę w kazaniu wygłoszonym podczas Mszy św. ks. kan. Adam Marek, dziekan dekanatu tarnobrzeskiego.
– Bóg obdarzył ich życiem wiecznym, bo uwierzyli, tak jak Apostołowie i miliony ludzi na całym świecie, że tylko Jezus jest Zbawicielem i tylko On może dać życie wieczne. Ulmowie uwierzyli Jego słowom, że kto traci życie ziemskie, zyskuje życie wieczne – podkreślił ks. Marek. Przywołując dramatyczny pożar Katedry Notre Dame w Paryżu w 2019 r. i obraz okazałego złotego krzyża górującego wśród pogorzeliska, przyrównał do niego Ulmów.
– Patrząc po ludzku, nastąpiła w Paryżu ogromna katastrofa, ale krzyż przetrwał, jest bowiem znakiem zwycięstwa. Ten obraz może być ilustracją historii błogosławionej rodziny Ulmów – po ludzku przegrali, bo ich śmierć wydaje się bezsensowna, nie ocalili ukrywanych Żydów, nie uratowali siebie. A jednak zniszczoną ziemię ich życia pieczętuje właśnie zwycięski krzyż. Ich śmierć nie była bezsensowna, gdyż stanowiła znak konsekwentnej wiary i miłości do Chrystusa. Stali się symbolem rodzin, ludzi, którzy w czasie wojny zdecydowali się ratować osoby pochodzenia żydowskiego. Stali się symbolem bohaterstwa wielu Polaków, którzy oddali za nie życie, tak jak moja babcia Agnieszka. Zginęła w KL Auschwitz za ukrywanie Żyda – wyznał ks. Adam Marek.
Po Eucharystii przedstawiciele dekanatu nowodębskiego poprowadzili modlitwę różańcową.
Peregrynacja relikwii bł. Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich dzieci we wszystkich diecezjach kraju została zainaugurowana 24 września ubiegłego roku podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę.