Lasowiacka kuchnia zawitała do Zamku w Baranowie Sandomierskim.
Dawna siedziba Leszczyńskich znalazła się bowiem na mapie miast trzeciej edycji Festiwalu Kultury Lasowiackiej. Kilkudziesięciu wystawców - rękodzielników, lokalnych twórców, ludowe zespoły obrzędowe i śpiewacze oraz koła gospodyń wiejskich - wypełniło zamkowe krużganki, oferując swoje wyroby - ceramikę, hafty, obrazy, oraz produkty spożywcze - sery, oleje, wina, miody, ciasta, ciasteczka oraz dania kuchni lasowiackiej, która niepodzielnie rządziła podczas baranowskiej odsłony festiwalu. Jej też poświęcony był konkurs kulinarny na najlepszą potrawę z motywem lasowiackim oraz pokaz gotowania przygotowany przez Karola Okrasę, polskiego kucharza, autora telewizyjnych programów kulinarnych, wielkiego propagatora regionalnej kuchni.
- Nie zamierzam konkurować z paniami z różnych zespołów, kół gospodyń wiejskich, bo zapewne naraziłbym się na ryzyko śmieszności, mają bowiem kuchnię lasowiacką opanowaną do perfekcji, przekazywaną z pokolenia na pokolenie, co jest wartością bezwzględną - zaznaczył Karol Okrasa. - Starałem się pokazać, że kuchnia regionalna może być potężnym źródłem inspiracji. Przygotowałem dwie potrawy nawiązujące do smaków lasowiackich. Z racji pogody był chłodnik z polnego szczawiu, zupy stanowiły bowiem fundament kuchni lasowiackiej, do tego bardzo proste w przygotowaniu kluseczki na zimno z kaszy i sera, a w drugiej potrawie pojawiły się grzyby i topinambur z kluseczkami kładzionymi na ciepło.
Tłum śledził poczynania kulinarnego mistrza. Marta Woynarowska /Foto GośćNa kuchni ustawionej na dziedzińcu baranowskiego zamku prezenter wyczarował na oczach tłumu lasowiacki obiad w swojej autorskiej wersji, będącej wariacją prostych dań Lasowiaków.
- Dla mnie sięganie po stare przepisy to fundament tego, co robię w programie, tego, co chcę przygotować w restauracji. Szukam genezy, punktu, wyjścia bazy i dopiero jak znajdę je, mogę spróbować ten przepis przerobić na własną modłę - wyjaśniał Karol Okrasa.
W konkursie kulinarnym nie mogło zabraknąć lokalnych zespołów ludowych i kół gospodyń wiejskich, które starały się sięgać po jak najstarsze przepisy.
Lasowiaczki na konkurs przygotowały klasykę kuchni lasowiackiej, czyli kapustę z grochem. Marta Woynarowska /Foto Gość- Na konkurs przygotowałyśmy klasykę kuchni Lasowiaków, czyli kapustę z grochem warzoną na wędzonych kościach. Jest to jedno z najstarszych dań naszego regionu. Dawniej, jak wiadomo, na wsiach nie było lodówek, więc żeby mięso się nie psuło solono je i przechowywano w beczkach lub wędzono, co zapewniało dłuższą jego przydatność do spożycia. Gotując kapustę kiszoną, dodawali wędzone żeberka, kości oraz groch. Co ważne, wszystkie rośliny strączkowe określano mianem grochu - mówiła Barbara Sroczyńska, kierowniczka Zespołu Obrzędowego "Lasowiaczki" z Baranowa Sandomierskiego.
Na zupę zaś postawiły panie z Zespołu Obrzędowego "Ocicanki".
- Uwarzyłyśmy na zupę zapalankę, gotowaną na wywarze warzywnym i zasypywaną kaszą tatarczaną, potocznie zwaną „tatarką”. Jest to przepis naszych babć, a nawet prababć. Zupa jest bardzo smaczna, a żeby była bardziej pożywna, treściwa można ją od serca okrasić słoniną lub boczkiem. Może przypominać krupnik, ale jest od niego o wiele lepsza - podała krótka recepturę na zapalankę Alicja Bąk, kierowniczka Ocicanek.
Ocicanki postawiły zaś na zapalankę. Marta Woynarowska /Foto GośćNad prawidłowym przebiegiem i oceną prezentowanych dań czuwali znawcy kulinarnych tradycji, m.in. prof. Jarosław Dumanowski, historyk, kierownik Katedry Metodologii, Dydaktyki i Historii Kultury na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i dyrektor Centrum Dziedzictwa Kulinarnego, specjalizujący się w antropologii historycznej, historii kultury materialnej w czasach nowożytnych oraz historii sztuki kulinarnej i wyżywienia.
Degustacjom potraw towarzyszyły występy zespołów ludowych, pokazy muzyki, tańca oraz gwary lasowiackiej.
Na objęcie przez festiwal całości tradycji, obejmującej niemal wszystkie przejawy życia i kultury Lasowiaków, zwróciła uwagę Ewa Draus, wicemarszałek podkarpacka.
- Festiwal ukazuje kulturę lasowiacką w wielu odsłonach - w pięknych strojach, pięknej muzyce, ale również przywołuje dziedzictwo kulturowe, które zostało nam przekazane przez kolejne pokolenia. To panie z kół gospodyń wiejskich, zespołów ludowych dbają o to, żeby tę niezapisaną a przekazywaną ustnie historię przekazywać dalej - zauważyła Ewa Draus. - Dzisiaj sięgamy do skarbca receptur lasowiackich i chociaż jadło to nie jest tak wykwintne jak dania podawane w kuchni zamkowej, z pewnością jest zdrowe i smaczne. W nim odnajdujemy smaki naszego dzieciństwa, będące też nośnikiem tej kultury.
Kamila Piech, prezes Fundacji "Pro Arte et Historia", zarządzającej Zamkiem w Baranowie Sandomierskim, podkreśliła, że jest to miejsce przenikania się tradycji dworskich, arystokratycznych i wiejskich, ludowych.
Były także prezentacje muzyki lasowiackiej. Marta Woynarowska /Foto Gość- Cieszymy się bardzo z zaistnienia festiwalu, bo wreszcie ktoś z uznaniem podszedł do kultury lasowiackiej przez lata niedostrzeganej i niedocenianej. Przez ponad 46 lat nasz zespół starał się ją podtrzymywać i propagować, chociaż łatwo nie było. Zresztą do dzisiaj nie brakuje osób, które nie wiedzą, kim byli Lasowiacy i gdzie mieszkali. Jak pojechałyśmy przed laty na "Sabałowe Bajania" do Bukowiny Tatrzańskiej, to ludzie pytali się nas, co to za stroje mamy - ukraińskie czy gdzieś z Lubelszczyzny, a my wyjaśniałyśmy, że reprezentujemy ludność zamieszkałą w widłach Wisły i Sanu - mówiła Barbara Sroczyńska.
- W ostatnich latach kultura ta bardzo się w naszym regionie rozprzestrzeniła, pojawiając się w bardzo różnych miejscach. Coś się dzieje i to dobrze. Dzisiaj przyjechało wielu ludzi z różnych stron, i z bliższych, i z dalszych, którzy chcą zobaczyć nasze wyroby, posłuchać muzyki i skosztować straw - dodała Zofia Wydro, najstarsza stażem w Lasowiaczkach.
Operatorem baranowskiej odsłony festiwalu był Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Baranowie Sandomierskim we współpracy z Fundacją "Pro Arte et Historia", zaś organizatorem całości wydarzenia jest Samorząd Województwa Podkarpackiego.