W sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej w Tarnobrzegu z koncertem pieśni ormiańskich wystąpił gość ze Lwowa.
Ksiądz diakon Armen Akobian, od blisko 20 lat posługujący w katedrze ormiańskiej we Lwowie, przygotował dla tarnobrzeskiej publiczności niepowtarzalną muzyczną, ale przede wszystkim duchową ucztę. Duchowny wykonał a cappella pieśni i psalmy pochodzące z różnych wieków, sięgających nawet głębokiego średniowiecza.
- Specjalnie wybrałem śpiewy z różnych epok, różnych stuleci. Wykonałem m.in. pieśni z X, XIV, ale i XX wieku, które śpiewamy podczas Mszy św. czy różnych nabożeństw. Był też jeden utwór "Otwórz nam, Panie, drzwi Twego miłosierdzia", który wykonujemy tylko raz w roku w Niedzielę Palmową - mówił ks. diakon Armen.
Przejmujący głos duchownego i ascetyzm brzmienia połączony z bogactwem dźwięków wywarły na słuchaczach ogromne wrażenie, czego wyrazem były gromkie brawa.
- Nie uczyłem się nigdzie śpiewu, nie ćwiczyłem głosu pod okiem specjalistów. Po prostu lubię śpiewać, bo kto śpiewa, dwa razy się modli - stwierdził duchowny.
Koncertowi, będącemu de facto modlitwą, towarzyszyło świadectwo kapłana i obywatela państwa broniącego swej wolności. Mówił o trudnych doświadczeniach obywatelek i obywateli Ukrainy zmagających się ze skutkami wojny, o wytęsknionym pokoju, ale i o tęsknocie za polskimi gośćmi, którzy od lat tłumnie odwiedzali Lwów, umieszczając na swoim szlaku katedrę ormiańską jako jeden z żelaznych punktów.
W dowód wdzięczności za zaproszenie i możliwość goszczenia w sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej przekazał o. Michałowi Śliżowi OP, subprzeorowi klasztoru ojców dominikanów w Tarnobrzegu, ormiański krzyż. Zgromadzeni zaś na koncercie otrzymali książeczki z godzinami modlitw ułożonymi przez św. Nersesa Sznorhali, jednego z ojców ormiańskiego Kościoła, który żył w XII wieku. Ponadto można było otrzymać krzyżyki ormiańskie, płyty z nagraniami pieśni, a także "Bajki" ormiańskiego pisarza Howhannesa Tumaniana wydane w wersji bilingwicznej - po ormiańsku i polsku.
Ojciec Michał Śliż OP dziękując ormiańskiemu duchownemu, wyraził wdzięczność za świadectwo głębokiego przeżywania modlitwy i angażowania całego siebie w nią. - Przed laty usłyszałem od duchownego jednego z obrządków wschodnich, że my, katolicy, modlimy się głową, oni zaś sercem i stąd płynie głębia przeżywania wypowiadanych czy też wyśpiewanych słów modlitwy - zauważył o. Michał Śliż.
Ksiądz Armen Akobian nawiązując do słów o tęsknocie za polskimi pielgrzymami, żartobliwie wyjaśnił powód swej wizyty w Polsce i Tarnobrzegu.
- Jeśli Mahomet nie chce przyjść do góry, to góra przyszła do Mahometa - stwierdził z uśmiechem. - Jak polscy pielgrzymi nie przybywają do katedry, to katedra przyszła do nich. Do Polski, a dokładnie na Podkarpacie trafiłem dzięki mojemu przyjacielowi Tomaszowi, który zaprosił mnie do Rzeszowa, a jego znajomy do Tarnobrzega. Mój proboszcz stwierdził, że to bardzo pięknie, bo musi istnieć kontakt między chrześcijanami. Różne obrządki, różni zwierzchnicy, ale musimy trwać w miłości. Musimy szukać, jak zaznaczał św. Jan Paweł II, tego, co nas łączy - podkreślił ks. Armen. - Teraz zaś czekamy na zwycięstwo Ukrainy i pokój, a wraz z nim powrót polskich pielgrzymów do Lwowa.