Tyle kilometrów przebiegło przemaszerowało 1400 uczestników akcji charytatywnej "Biegamy i pomagamy".
Dzięki ich wysiłkowi udało się zebrać 17.180 złotych, dzięki którym Marysia będzie miała nowy chodzik i wózek. Akcję charytatywną dla 4-letniej tarnobrzeżanki chorującej na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, przygotowały Stowarzyszenie Przyjaciół Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej i Dom Dziecka w Tarnobrzegu. Pomóc mógł każdy, kto lubi biegać, chodzić z kijkami lub spacerować, a trasa była przyjemna, gdyż prowadziła alejkami nad Jeziorem Tarnobrzeskim.
- Akcja polegała na pokonaniu jak największego dystansu, za który grono sponsorów płaciło 1,04 złotego za każdy przebiegnięty kilometr. Patrząc na efekt końcowy, można stwierdzić, że zakończyła się sukcesem, chociaż brzmi to bardzo nieskromnie, ale od razu dodaję, że nie jest to bynajmniej sukces organizatorów, lecz wszystkich biorących udział w przedsięwzięciu. Od sponsorów otrzymaliśmy 16.270 złotych, do puszki zaś uzbieraliśmy 910 złotych. Chcieliśmy zgromadzić 14 tysięcy, udało się nam tę kwotę przekroczyć, co bardzo cieszy, gdyż oprócz planowanego zakupu specjalistycznego wózka, będzie można dofinansować także chodzik dla Marysi. Była to rekordowa akcja pod każdym względem - mówił szczęśliwy Robert Chmiel, dyrektor Domu Dziecka w Tarnobrzegu.
Pamiątkowe zdjęcie. Marta Woynarowska /Foto GośćNa uroczystym podsumowaniu akcji nie mogło zabraknąć głównej bohaterki, czyli Marysi, która przybyła wraz z rodzicami Aleksandrą i Jakubem Wolskimi.
- Bardzo dziękujemy wszystkim. Brakuje nam słów, którymi moglibyśmy wyrazić naszą wdzięczność biegającym, chodzącym, wolontariuszom, organizatorom i sponsorom. Przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy ogromnie wzruszeni - wyznał Jakub Wolski.
Uczestnicy akcji pokonywali kilometry na różne sposoby - biegając, maszerując z kijkami lub spacerując. W gronie prawdziwych rekordzistek i rekordzistów znaleźli się: Katarzyna Łazowska (112 km), Monika Kapała (73 km) i Anna Hałka (65km), Marcin Płaneta (126 km), Bogdan Rębisz (105 km) i Michał Harnik (100 km).
- Nie było trudno, gdyż doskonale wiedziałam, że robię to dla Mani, dla niej był każdy pokonany kilometr. Widok Marysi, która codziennie pokazywała się z mamą i uśmiechy na twarzach biegających były najlepszą motywacją - wyznała Katarzyna Łazowska.
- Takie rekordy lubię bić i czynię to z prawdziwą chęcią i radością. Szkoda, że akcja trwała tak krótko, czyli tylko po 2 godziny przez 5 dni, gdyby tak były 3 godziny i 7 dni to nabiłbym jeszcze więcej kilometrów dla Marysi - powiedział Marcin Płaneta, który czwarty raz uczestniczył w akcji. - Owszem pojawia się zmęczenie, to naturalne, ale człowieka niesie euforia, że uczestniczy w czymś ważnym i bardzo potrzebnym.
Na pamiątkę Marysia otrzymała tableau ze zdjęciami uczestników akcji. Marta Woynarowska /Foto GośćRekordzistki i rekordziści otrzymali od organizatorów dyplomy z podziękowaniami i piękny uśmiech oraz słowa: "Dziękuję bardzo wszystkim", skierowane do nich przez dziewczynkę.
W akcji uczestniczyły również grupy zorganizowane: szkoły, instytucje, stowarzyszenia, wojskowi, strażacy. W gronie sponsorów, którzy zdecydowali się przekazać datki, było ponad 20 podmiotów.
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek, który sam dał przykład i również nabijał kilometry dla Marysi.
Na zakończenie był tort, pokrojony wspólnie przez Marysię i rodziców.