Nowy numer 38/2023 Archiwum

Trzy minuty do stacji

Pierwsza wycieczka po Rozwadowie, najstarszej dzielnicy Stalowej Woli, przeniosła jej uczestników w świat, którego już nie ma – świat rozwadowskich Żydów.

Materialnych śladów ich egzystencji w tym miejscu jest już naprawdę niewiele: kilka prywatnych domów, dom nauki czy prywatna bożnica. Nie zachowała się niestety synagoga zbudowana w 1910 r., a pięć lat później zniszczona w czasie I wojny światowej.

W latach 50. ubiegłego wieku stała jedna jej ściana, ale później została rozebrana. Podobny los spotkał mykwę. Nie ma też śladu po żydowskim cmentarzu, który znajdował się obok dworca kolejowego. Podczas II wojny światowej Niemcy poprowadzili przez kirkut tory kolejowe, a macewy zakopali. – Rozwadów to miasteczko, gdzie przez wiele lat większość mieszkańców stanowili Żydzi. Ich liczba się wahała, ale nigdy nie spadła poniżej 50 proc. ogółu. Byli też bardzo zróżnicowani pod względem majątkowym i wyznaniowym. Byli wśród nich ortodoksi, chasydzi czy syjoniści. Była również grupa, która dążyła do asymilacji z lokalną społecznością. Dziś na rozwadowskim rynku nie spotkamy już nikogo mówiącego w jidysz, ubranego w chałat i czapę z lisa, nie obsłuży nas też subiekt z wąsami jak korkociągi. Spisana historia miejscowych Żydów również nie jest bogato reprezentowana w literaturze. Bardzo cenne są więc wspomnienia Hieronima Pietruszyńskiego, rozwadowskiego kowala, oraz książka Elżbiety Skromak pt. „Żyd, mój sąsiad” – mówi Joanna Rybak.

Miejscem szczególnym dla mieszkańców wyznania mojżeszowego w Rozwadowie był rynek. W budynkach okalających go znajdowały się żydowskie sklepy, piekarnie, jadłodajnia „Trzy minuty do stacji”, herbaciarnia, hotel, apteka, zakłady krawieckie (do I wojny światowej nie było krawca Polaka), szewskie oraz karczmy. Mieszkali w nich średnio zamożni Żydzi. Bogaci żyli raczej na przedmieściach (było to kilkanaście rodzin, które miały ogromny wpływ na rozwój żydowskiej gminy. Niektórzy pełnili nawet funkcję burmistrza Rozwadowa). W centrum zaś rynku odbywały się cotygodniowe jarmarki.

Z rynkiem wiąże się kilka bardzo trudnych wydarzeń dla miejscowych Żydów. – Pierwsze miało miejsce podczas I wojny światowej, kiedy Rosjanie zdobyli Rozwadów i kilkudziesięciu Żydów wywieźli w głąb Rosji, na Syberię. W listopadzie 1918 r. okoliczni chłopi splądrowali żydowskie sklepy. Zamieszki trwały kilkanaście dni, ale obeszło się bez rozlewu krwi. Ataki stłumiła interwencja wojska, a winnych aresztowano. Najtragiczniejszą datą jest jednak 20 lipca 1942 r. – wszyscy miejscowi Żydzi zostali zapędzeni przez Niemców na rynek, a następnie wywiezieni pociągami do obozu koncentracyjnego w Bełżcu. Ci, którzy się nie stawili, zostali odszukani i zamordowani. Od tego czasu w Rozwadowie nie ma już ani jednego Żyda – przypomniał P. Słuchocki.

Przewodnicy podczas kolejnych spotkań opowiedzą m.in. o tradycjach kolejarskich Rozwadowa, pokażą piękno parku w Charzewicach oraz jego mroczne tajemnice, a także przybliżą wiele ciekawych historii o mieszkańcach spoczywających na rozwadowskiej nekropolii, która stanowi swoistą kronikę dziejów.

Wycieczki będą organizowane do 15 października. – Dzięki kursom na przewodników miejskich po Rozwadowie i Charzewicach mieszkańcy Stalowej Woli i turyści mają teraz wspaniale przygotowanych i zaangażowanych przewodników, którzy z wielką pasją podczas kolejnych wycieczek przekażą uczestnikom wiedzę na temat naszego miasta, zainteresują ciekawostkami i pokażą najpiękniejsze miejsca w najstarszych dzielnicach miasta. Jestem przekonany, że wspólne odkrywanie nieznanych miejsc oraz poznawanie dziejów będzie wspaniałą formą spędzania niedzielnego popołudnia – powiedział Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast