Ponad tysiąc małych i dużych przyjaciół odwiedziło Wyższe Seminarium Duchowne w Sandomierzu.
Po raz XXI sandomierskie seminarium otwarło swoje podwoje dla młodych, którzy przybyli z różnych parafii z diecezji wraz ze swoimi duszpasterzami. Seminarium odwiedziły osoby działające w parafialnych kołach przyjaciół, mieszkańcy miasta oraz turyści. W seminaryjnych ogrodach dla każdego przygotowano moc niespodzianek, zaś w gmachu uczelni można było obejrzeć wystawę misyjną.
Witając uczestników spotkania, biskup Krzysztof Nitkiewicz zachęcił wszystkich, aby poczuli się w sandomierskim seminarium, jak w domu, bez względu na to, jakie mają życiowe plany. Powiedział, że chociaż Bóg powołuje do posługi kapłańskiej tylko niektórych, powinni mieć oni wsparcie ze strony całej wspólnoty. Zapowiedział jednocześnie, że pomimo różnych trudności, Wyższe Seminarium Duchowne w Sandomierzu będzie funkcjonowało jak do tej pory.
Następnie została odprawiona uroczysta Msza św. na seminaryjnym dolnym wirydarzu, której przewodniczył ks. Rafał Kułaga, rektor seminarium. Eucharystię koncelebrowali księża wykładowcy oraz duszpasterze przybyli wraz z grupami z parafii.
W kazaniu ks. Paweł Lasek, wicerektor seminarium, odwołał się do fragmentu Ewangelii, w którym Chrystus mówi, że oddaje swoje życie za owce. Podkreślił, że Jezus Chrystus nie tylko mówi, ale przede wszystkim pokazuje, jak to wykonać. W ten sposób ukazuje drogę do szczęścia. – Ktoś kiedyś powiedział: żeby być szczęśliwym, trzeba zrobić jedną rzecz – trzeba znaleźć drugiego człowieka, który dla ciebie będzie ważniejszy od ciebie. Dzisiaj zaprosiliśmy was do naszego seminarium duchownego, aby podzielić się z wami naszą radością. My, klerycy i księża dzielimy się z wami naszą radością, że my odnaleźliśmy taką osobę, dla której chcemy, jesteśmy gotowi oddać swoje życie, bo ta osoba jest dla nas cenniejsza nad życie. To Jezus Chrystus i jego owce. Niezależnie czy jesteśmy już kapłanami czy przygotowujemy się do kapłaństwa, mamy w sobie już tę wielką radość, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tak wielkiego skarbu – mówił kaznodzieja.
Oprawę muzyczną podczas liturgii oraz krótki koncert zapewniła Parafialna Orkiestra Dęta z Komorowa.
Po wspólnej modlitwie rozpoczął się na wirydarzu i w seminaryjnych ogrodach piknik. Każdy mógł spróbować seminaryjnej kuchni, która serwowała bigos oraz kiełbaski z grilla pieczone przez kleryków oraz wolontariuszy z diecezji.
Rektor seminarium ks. Rafał Kułaga podkreślił, że dla wspólnoty seminaryjnej Dzień Otwartej Furty to święto radości, a jednocześnie wyraz wdzięczności dla wszystkich dobrodziejów i przyjaciół Alma Mater. – W ciągu roku odczuwamy duchową bliskość wszystkich naszych przyjaciół, poprzez modlitwę oraz post. Doświadczamy wielkiej życzliwości, będąc na parafiach w czasie niedziel powołaniowych. Otwarta Furta to wyraz naszego otwartego serca i wdzięczności za obecność naszych przyjaciół – młodszych i starszych, którzy o nas pamiętają – mówił rektor.
W seminaryjnych ogrodach można było pogimnastykować się na trampolinie, na dmuchanym zamku czy rywalizować w różnych konkursach sprawnościowych. Siostry zakonne z kilku zgromadzeń oraz klerycy przygotowali specjalne stoisko "Centrum Powołaniowe", gdzie każdy mógł zasięgnąć rady i posłuchać indywidualnych świadectw osób powołanych.
Na seminaryjnym wirydarzu uczestnicy spotkania mieli okazję wysłuchać koncertu zespołu „Wyrwani z niewoli”, którego liderami są Jacek Zajkowski pseudonim Heres i Piotr Zalewski. Zabawy muzyczne prowadzili wodzireje z zespołu "Trio z Rio".
Podsumowaniem XXI Dnia Otwartej Furty było nabożeństwo majowe.