W bazylice katedralnej w Sandomierzu bp Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył Mszy św. wraz z obrzędem posypania głów popiołem. W modlitwie uczestniczyli alumni seminarium, siostry zakonne oraz wierni świeccy.
W homilii bp Nitkiewicz mówił, że Wielki Post jest czasem nadziei na lepsze życie, piękniejsze człowieczeństwo i mocniejsze zakorzenienie w Bogu. - Pragnienie czystego serca, rozbrzmiewające w dzisiejszej liturgii, przypomina nam, że pogrążamy się czasami w mrokach nieprawości. Taplamy się w błocie grzechu. Destrukcyjna moc zła jest przy tym zaraźliwa, stwarzając zagrożenie dla innych, pośród których przebywa grzesznik. Naszym ratunkiem jest Bóg, lecz obok ufności w Jego interwencję nie może zabraknąć z naszej strony współpracy, wyrażającej się w konkretnym działaniu. Chodzi o żal i skruchę. Konieczne będą pokuta oraz naprawienie skutków wyrządzonego zła. Taka postawa podoba się Bogu, który wzruszony łzami grzesznika okazuje mu swoje miłosierdzie. Stąd warto wrócić do starych, sprawdzonych praktyk pokutnych. Warto zacząć na nowo pościć, ale tak dosłownie, łącząc post z modlitwą i dziełami miłosierdzia - powiedział kaznodzieja. Zaznaczył, że wszystko, co jest dobre, prowadzi do dobrego, lecz - zgodnie z zaleceniem św. Leona Wielkiego - "należy pościć przede wszystkim od grzechów".
Mówiąc następnie o poście, rozumianym jako ograniczenie przyjmowanego posiłku oraz wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, zatrzymał się nad dobrodziejstwami tej praktyki pokutnej. - Odmawiając sobie czegoś tak podstawowego jak pokarm, mierzymy się sami ze sobą. Odkrywamy, że jesteśmy słabymi, kruchymi ludźmi, którzy bezwzględnie potrzebują Boga. Uświadamiamy sobie hierarchię ludzkich potrzeb, znacznie bardziej złożonych niż piramida Maslowa. Post otwiera zarazem na drugiego człowieka. Jeśli odczuwam głód, mogę lepiej zrozumieć, czym jest prawdziwy głód. Ocenia się, że na świecie ponad 60 milionów maleńkich dzieci zagrożonych jest śmiercią z powodu głodu, z kolei liczba dorosłych będących w podobnej sytuacji jest pięć razy większa. Przyczyną głodu są wojny, klęski żywiołowe, choroby, zacofanie, rabunkowa gospodarka surowcami naturalnymi. Chociaż nie mamy na to wpływu, zawsze możemy okazać solidarność z siostrami i braćmi, którzy cierpią, gdyż nie mają co jeść. Ofiarujmy także post w intencji pokoju na świecie, pamiętając o straszliwej wojnie za naszą wschodnią granicą, a także o innych konfliktach zbrojnych, toczących się na różnych kontynentach. Wojny wybuchają zazwyczaj wtedy, gdy egoizm przejmuje panowanie nad ludzkim umysłem i sercem, natomiast post, szczególnie połączony z modlitwą, stanowi jego zaprzeczenie - mówił kaznodzieja.
Jak podkreślił, bardzo ważne jest samo podejście do postu oraz do innych praktyk pokutnych. A ono zależy od tego, kogo słucham. Do kogo idę po radę. Przytoczył słowa papieża Franciszka, który przypomina, że "Wielki Post jest czasem łaski, o ile słuchamy Tego, który do nas mówi", to znaczy Chrystusa. - Jeśli ktoś chce stracić kilka kilogramów, żeby ładnie wyglądać, niech pójdzie lepiej do dietetyka albo do salonu piękności. Jeśli pomagam potrzebującym tylko po to, żeby zbierać pochwały, a może jeszcze na tym zarobić, będę zwykłym egoistą albo co najwyżej filantropem, odległym od ewangelicznych wzorców. Tymczasem naszym ideałem powinien być sam Chrystus i Jego obraz odciśnięty w miłosiernym Samarytaninie. Pan Jezus wskazuje drogę do odzyskania piękna duszy, która powinna płonąć blaskiem samego Boga. Niech prowadzi nas tą drogą przez cały Wielki Post - powiedział bp Nitkiewicz.
Po homilii odbył się obrzęd posypania głów popiołem na znak rozpoczęcia czasu osobistego nawrócenia i pokuty. Przed końcowym błogosławieństwem bp Nitkiewicz zachęcił do podejmowania postu w intencji pokoju i nowych powołań kapłańskich.