To tytuł kolejnego wykładu otwartego z filozofii, który odbył się w Sali Papieskiej Instytutu Teologicznego w Sandomierzu.
Konferencję zatytułowaną "Cóż to jest prawda?" wygłosił ks. dr Bartłomiej Krzos, wikariusz parafii pw. św. Józefa w Sandomierzu i wykładowca filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu.
Cóż to jest prawda? - ks. Bartłomiej KrzosWykład przedłożony przez ks. Krzosa rozpoczął się od pytania zadanego Chrystusowi przez Piłata: "Cóż to jest prawda?". Pytanie to zadawano sobie już w starożytnej filozofii. Właśnie wtedy wypracowano tzw. klasyczną koncepcję prawdy, która głosi, że prawda polega na zgodności tego, co się ma na myśli z rzeczywistością. Nauczał o tym Arystoteles, a od niego zaczerpnął tę koncepcję św. Tomasz z Akwinu.
– Klasyczna koncepcja prawdy wydaje się dość oczywista i intuicyjna, jednak rodzi ona parę znaków zapytania. Już w starożytności formułowano rozmaite paradoksy pokazujące jej rzekomą wadliwość, jak choćby słynny paradoks kłamcy. Głosi on, że kłamca, czyli człowiek, który zawsze kłamie mówi; „to, co w tej chwili mówię, jest kłamstwem”. Już w czasach współczesnych Willard van Orman Quine powiedział, że człowiek nie lubi mówić prawdy zawsze, gdy wydaje się mniej atrakcyjna niż nieco ubarwiona fikcja. Gdybyśmy ściśle trzymali się klasycznej koncepcji prawdy, to trzeba by zrezygnować z opowiadania dzieciom pouczających bajek, wyrzucić na makulaturę fikcyjne powieści, a nawet ewangeliczne przypowieści nie oparłyby się krytyce. Dla przykładu przypowieść o synu marnotrawnym głosiłaby prawdę tylko wtedy, jeśli istotnie żyłby gdzieś na świecie jakiś człowiek, którego życie napisało właśnie taką historię. Filozofowie tacy jak Francis Bacon czy Kartezjusz także krytykowaliby klasyczną koncepcję prawdy, mówiąc, że człowiek nie jest w stanie w sposób zadowalający poznać świat, o którym chce mówić. Czy wszystko, co nazywamy białym, jest idealnie białe, a określane jako proste jest idealnie prostym? – pytał wykładowca.
W dalszej części wykładu ks. Krzos tłumaczył teorię mówiącą o chaotyczności świata, która pojawiła się w XX wieku.
– Jeśli mamy dokładnie (czyli prawdziwie) mówić o świecie, to trzeba by założyć, że świat jest na tyle uporządkowany, że da się o nim tak mówić. Od początków ludzkości człowiek traktuje świat jako kosmos, a to oznacza porządek. Robimy wszystko, żeby znaleźć sens. Sztuka początku XX w. pokazuje jednak i epatuje bezsensem, bo rzekomo taki jest właśnie świat. Przykłady: sztuka nowoczesna, malarstwo Picassa, Dalego; dzieła Witkacego, Gombrowicza, itp. Teza XX-wiecznej filozofii i sztuki jest taka: świat jest absurdalny, a my tylko wmawiamy sobie, że jest uporządkowany, a tym samym próbujemy go na siłę wciskać w pewne ramki, które mamy w rozumie i on się daje wciskać i ładnie to wygląda, ale to nie jest już ten świat. Chcemy za wszelką cenę wypełniać „próżnię sensu”, a nie powinniśmy się jej bać. Tak naprawdę o świecie możemy mówić tylko fragmentarycznie – mówił wykładowca.
Dodał, że człowiek poznając świat, wysyła niejako zapytania do rzeczywistości. Wówczas okazuje się, że otrzymuje od niej sprzeczne wnioski. W tym miejscu posłużył się przykładem pandemii, tłumacząc, że ludzie tak samo stanowczo głoszą, że istotnie wydarzyła się ona na świecie jak i wprost przeciwnie, że była tylko medialnym wymysłem. Sprzeczne zdania na temat jednej i tej samej rzeczywistości sugerują, że nie da się poznać prawdy, a więc lepiej o niej w ogóle nie mówić.
– Tymczasem św. Augustyn, czytając jeden z dialogów Cycerona opowiadający o postawie sceptycznej, doszedł do wniosku, że właśnie czyta prawdę, a więc pokonał własne wątpliwości. Chociaż dzisiaj nie docenia się prawdy, mówi się, że ona zależy od człowieka lub nie ma potrzeby jej poszukiwania, warto sobie przypomnieć podejście starożytnego filozofa Platona. Porównywał on poznawanie świata do żeglowania, a rzeczywistość do lądu, ku któremu poznanie zmierza. Czasem na pełnym morzu brakuje wiatru, to znaczy kończy się doświadczenie i nasze myślenie zdaje się nas nigdzie dalej nie prowadzić. Wtedy trzeba chwycić za wiosła. Podjąć trud myślenia i dalej zbliżać się do lądu, który widnieje już na horyzoncie. To prawda, że wokoło nas wiele jest chaosu i niepewności, ale to nie oznacza, że niczego prawdziwego nie jesteśmy w stanie powiedzieć. Pośród morza chaosu wyłania się przed nami stały ląd prawdy – podkreślił ks. Krzos.
Na zakończenie uczestnicy spotkania wzięli udział w dyskusji, zadając pytania prelegentowi.