Pierwsze samochody już przejechały obwodnicą miasta. Zadowoleni są kierowcy, a zwłaszcza mieszkańcy centrum Tarnobrzega.
Poniedziałek, 7 listopada 2022 roku, to dzień, na który tarnobrzeżanie czekali kilkadziesiąt lat. Tuż po godzinie 13 m.in. wiceminister Rafał Weber, wicemarszałek podkarpacki Ewa Draus, wicewojewoda podkarpacki Radosław Wiatr oraz prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek przecięli symboliczną wstęgę, oficjalnie otwierając obwodnicę miasta.
Wiceminister gratulował doprowadzenia planów budowy drogi obwodowej do końca.
Pokonania piętrzących się trudności gratulowała także wicemarszałek Ewa Draus.
Koncepcja budowy obwodnicy zrodziła się nie przed kilku, a kilkudziesięciu laty.
- Ma ona chyba tyle lat co ja, gdyż pamiętam od najwcześniejszych lat, jak w naszym domu, stojącym przy ulicy Sienkiewicza, mówiło się, że będą nas wysiedlać pod budowę obwodnicy - mówił dzisiaj prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek.
Realnych kształtów myśl powstania obwodnicy nabrała w 2016 roku, kiedy zostały przeprowadzone konsultacje społeczne dotyczące propozycji jej przebiegu. W pierwszym kwartale 2018 roku rozstrzygnięty został przetarg na budowę drogi obwodowej w systemie zaprojektuj i zbuduj, który wygrała szczecińska firma Energopol. Umowę 11 kwietnia 2018 roku podpisali Kamil Kalinka, pełniący wówczas obowiązki prezydenta miasta, Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki, oraz Jerzy Geniusz, dyrektor produkcji Energopol Szczeci S.A. Budowa obwodnicy miasta Tarnobrzega miała być realizowana w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2014-2020, Oś priorytetowa V Infrastruktura komunikacyjna, Działanie 5.1 Infrastruktura drogowa. Dofinansowanie, jakie miasto pozyskało wówczas, to 42 441 528 zł, zaś kosz całkowity budowy opiewał zaś na 61 mln zł, a inwestycja miała się zakończyć w 2020 roku.
I wszystko wydawało się iść w dobrym kierunki, kiedy 28 czerwca 2019 roku spółka niespodziewanie złożyła w sądzie wniosek o upadłość. Wydawało się wówczas, że szansa na powstanie obwodnicy zmalała do zera. Mieszkańcy miasta nieco żartobliwie zauważali wówczas, że nad tarnobrzeską obwodnicą zawisło fatum. Najpierw długie spory co do wyboru wariantu jej przebiegu, protesty, potem brak odpowiedniej kwoty, która wzrosła wraz z cenami materiałów budowlanych i kosztów robocizny, wreszcie widmo upadłości generalnego wykonawcy. Tylko dzięki ogromnej determinacji obecnych władz miasta na czele z prezydentem Dariuszem Bożkiem, udało się wyjść z impasu i pokonać schody, które okazały się niebywale strome.
- Nie brakowało osób, które zwątpiły, twierdząc wręcz, że "teraz się wam nie uda". Upadłość Energopolu oznaczała ogromne problemy. Na lodzie zostały dwa podmioty - my, czyli miasto oraz firma Lafrentz Polska Sp. z o.o., będąca podwykonawcą, odpowiedzialnym za projekt obwodnicy. Negocjacje z Lafrentz trwały kilka miesięcy i byliśmy już skłonni do rozwiązania tylko "wybuduj", bez "zaprojektuj". Ponadto, istniało ryzyko, iż pieniądze zabezpieczone przez marszałka podkarpackiego, wobec niemożności realizacji inwestycji, zostaną przekazane na inne cele. Moją rolą było przekonanie marszałka i zarządu województwa, że tę drogę zbudujemy. I w tym miejscu pragnę wyrazić wielkie podziękowania i szacunek dla pana marszałka Władysława Ortyla i całego zarządu, za to, że mi uwierzyli, iż i ja, i urzędnicy magistratu jesteśmy na tyle zdeterminowani, że mimo wszystkich przeciwności, obwodnicę wybudujemy - mówił Dariusz Bożek.
Miasto wiosną 2020 roku podpisało przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu porozumienie z Lafrentz Polska Sp. z o.o., pozwalające na dokończenie prac projektowych i uzyskanie decyzji ZRID od wojewody, która przyszła 29 stycznia 2021 roku.
Dzisiaj już legalnie obwodnicą Tarnobrzega przejechały pierwsze samochody. Marta Woynarowska /Foto GośćNowy przetarg został ogłoszony w 2020 roku, a termin składania ofert upływał w październiku. Wygrał go europejski koncern budowlany Strabag, otrzymując maksymalną liczbę punktów, z którym miasto podpisało umowę 1 lutego 2021 roku.
- Była wola ze wszystkich stron, w tym Ministerstwa Infrastruktury, by obwodnicę Tarnobrzega wybudować - podkreślił prezydent miasta. - Nawet kiedy już podpisaliśmy umowę ze Strabagiem i wydawało się, że nic nie zakłóci, to wciąż nie chciała odpuścić pandemia, a potem doszła wojna w Ukrainie i część pracowników, będąca obywatelami ukraińskimi musiała wracać do ojczyzny, oraz szalejąca inflacja. Musieliśmy lipcowy termin oddania przesunąć na koniec października. I udało się, a dzisiaj otwieramy i puszczamy pierwsze samochody obwodnicą Tarnobrzega.
Obwodnica liczy ponad 9 kilometrów, ma dwa pasy ruchu o szerokości 3,50 metra i stanowi część drogi wojewódzkiej 871. Jej początek zlokalizowany jest przy ulicy Sikorskiego na wysokości stacji paliw, swój bieg kończy zaś przy rondzie na osiedlu Zakrzów, przy Tarnobrzeskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. Koszt budowy to ponad 78 mln złotych, w tym przeszło 42 mln złotych stanowiło dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach osi Priorytetowej V Infrastruktura komunikacyjna Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2014-2020, 1 mln dodatkowy z urzędu marszałkowskiego, 12 mln złotych subwencji z rezerwy Ministerstwa Infrastruktury, wkład własny zaś to 23 mln złotych. Tylko na same odszkodowania za wywłaszczenie miasto musiało wydać ponad 24 mln złotych.
Obwodnica pozwala na wyprowadzenie ruchu, zwłaszcza ciężarowego poza centrum miasta, niemniej na jego uciążliwość wciąż są narażeni mieszkańcy Sielca, Wielowsi i Mokrzyszowa. Istnieje jednak szansa, jaką daje powstanie drogi ekspresowej S74.