Tarnobrzeżanie uczcili pamięć Ochotników Dzikowskich, uczestników wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku.
Tradycyjnie uroczystości odbyły się przy tablicy upamiętniającej oddział ochotników wystawiony przez Zdzisława Tarnowskiego, umieszczonej na Zamku Tarnowskich w Dzikowie.
- Od kilkunastu lat gromadzimy się 15 sierpnia w tym miejscu. Tablica, przy której stoimy przypomina o jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski - Bitwa Warszawska, która rozegrała się 102 lata temu, doprowadziła nie tylko do uratowania niepodległości dopiero co odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej, ale ochroniła Europę przed bolszewicką nawałą. Świętujemy i przypominamy te wydarzenia po to, by coś nam mówiły. Po pierwsze, mówią o ogromnym znaczeniu pamięci i tradycji. Gdyby nie kultywowana przez Tarnowskich pamięć o ochotnikach 1863 roku, nie byłoby oddziału z 1920 roku. Zdzisław Tarnowskich wystawiając własnym sumptem oddział jazdy i piechoty wyraźnie to podkreślał. Również pamięć w latach powojennych pozwoliła przechować wiedzę o tym wielkim zwycięstwie w roku 1920 - mówił Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.
W uroczystości wziął udział Andrzej Michalski, syn Ochotnika Dzikowskiego. Marta Woynarowska /Foto GośćPodkreślił również znaczenie jedności i wspólnego działania, bez których nie byłoby zwycięstwa nad bolszewikami. Odniósł się również do kształtu jaki winien mieć współczesny patriotyzm.
- Wydaje się, że wciąż kultywujemy patriotyzm XIX-wieczny, którego najważniejszym elementem jest świętowanie klęsk. Dzisiaj świętujemy wielkie zwycięstwo, które rozpięte jest pomiędzy 1 sierpnia a 1 września, czyli dwie rocznice klęsk. Warto sobie zadać pytanie o kształt dzisiejszego patriotyzmu.
Obecni byli przedstawiciele tarnobrzeskiego koła Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Marta Woynarowska /Foto GośćPrezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek, mówiąc o rocznicy pogromu bolszewickiej Rosji, nawiązał w swoim wystąpieniu do odbywających się w parku dzikowskim miejskich dożynek oraz słów dyrektora muzeum o współczesnym patriotyzmie.
- Każdy z nas jest rolnikiem swego losu, rodziny, wspólnoty tej mniejszej i tej dużej, państwowej. I tak jak wspomniał dyrektor Tadeusz Zych, Tarnowscy starali się spoić miejscowe środowisko, o czym mówił przed 3 laty, uczestniczący w ówczesnych obchodach Jan Tarnowski, wnuk Zdzisława - podkreślił Dariusz Bożek. - Dwa lata niepodległości i znowu musieliśmy się zmierzyć z wrogiem, który od dawien dawna czaił się za naszymi granicami. Rok 1918 był rokiem odzyskania niepodległości, którą rok 1920 utrwalił na 19 lat. Udało się to, gdyż byliśmy wówczas wspólnotą. Podzieleni prawdopodobnie nie zdołalibyśmy odeprzeć wroga i dzisiaj nie stalibyśmy w tym miejscu.
Kwity od przedstawicieli tarnobrzeskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Marta Woynarowska /Foto GośćOdniósł się również do poruszonej przez dyrektora muzeum kwestii naszego patriotyzmu, jako współczesnego kształtu.
- Powinien być bardziej romantyczny, czy raczej pozytywistyczny? Mam nadzieję, że pewnego dnia zaprzestaniemy obchodów naszych klęsk. Czy mamy być ojczyzną cierpiącą za miliony? Czy mamy być ojczyzną pracującą dla lepszego jutra, dla wspólnego dobra? - pytał prezydent miasta. - Chciałoby się rzec po szekspirowsku: "Oto jest pytanie". Mam jednak nadzieję, że to pytanie jest zbędne, wiemy bowiem jak winien wyglądać nasz patriotyzm.
Wiązankę w imieniu Stowarzyszenia Dzików złożył jego prezes Witold Bochyński. Marta Woynarowska /Foto GośćOdniósł się także do wojny toczącej się w Ukrainie, podkreślając zaangażowanie polskiego społeczeństwa w pomoc Ukrainkom i Ukraińcom. Wyraził jednocześnie nadzieję, iż nie będziemy znowu musieli stanąć z bronią przy nodze, by stawić czoła zagrożeniu ze wschodu.
Uroczystość zakończyła się złożeniem przez delegacje urzędów i stowarzyszeń wiązanek kwiatów pod tablicą Ochotników Dzikowskich.