Samochody średnie i lekkie, quady, a nawet łodzie strażackie zapełniły plac targowy.
Odbył się bowiem I Zlot Samochodów Strażackich, na którym pojawiło się ponad 60 pojazdów zaprezentowanych przez 34 jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z województw podkarpackiego oraz świętokrzyskiego. Inicjatorem wydarzenia była OSP Grębów.
Niektóre jednostki przyjechały z całym swoim sprzętem, nawet łódkami i quadami. Jest zatem co oglądać. Bardzo się cieszymy, że druhowie z zaproszonych jednostek tak chętnie i licznie odpowiedzieli na naszą prośbę - mówił Piotr Tryk, naczelnik OSP w Grębowie, który wyjawił, jak zrodził się pomysł na organizację zlotu. - Myśl pojawiła się podczas zlotu charytatywnego na rzecz córeczki naszego kolegi z OSP Kotowa Wola. Padło wówczas hasło: „zróbmy swój zlot!” i tak myśl przerodziła się w dzisiejszą imprezę. Wójt Grębowa chętnie przystał na naszą propozycję.
Z kolejnego wydarzenia, które uatrakcyjnia letni czas, przyciągając mieszkańców gminy, ale także ościennych miejscowości, zadowolony był wójt Grębowa Kazimierz Skóra.
- Gmina jest współorganizatorem zlotu wspólnie z OSP w Grębowie. Staramy się pokazać na czym polega ochrona przeciwpożarowa, zapewnić, iż mieszkańcy mogą zawsze liczyć na swoich strażaków, jak i gmin ościennych. Zresztą często się zdarza, że nasze jednostki współpracują z okolicznymi. Doskonale konieczność i wartość tej współpracy mocno uwypukliła pandemia - stwierdził Kazimierz Skóra. - Ponadto w ostatnich latach grębowskie jednostki OSP dysponują profesjonalnym, nowoczesnym sprzętem, który nie odbiega od wyposażenia pozostającego w dyspozycji Państwowej Straży Pożarnej. I chciałbym dodać, iż druhowie z OSP są nierzadko moją prawą ręką w terenie, zawsze mogę na nich liczyć, nie tylko w przypadku wystąpienia jakiś zagrożeń, ale również przy organizacji np. imprez plenerowych czy to gminnych, czy też religijnych. Zawsze możemy na nich liczyć.
Na zlocie prezentowane były nie tylko najnowsze wozy i sprzęt, można było również zobaczyć zabytkowe, liczące ponad sto lat wyposażenie, jak np. sikawkę, którą przywieźli strażacy z OSP w Majdanie Zbydniowskim.
- Przywieźliśmy konny wóz strażacki z około 1900 roku wyprodukowany przez Lwowskie Biuro Handlowe Z. Majewski oraz Pierwsze Galicyjskie Towarzystwo Akcyjne Budowy Wagonów i Maszyn w Sanoku. Mamy nawet faktury na mosiężne hełmy, również ze Lwowa. Wóz służył jeszcze w latach 40. Wyremontowaliśmy go i stoi w naszej remizie. Nasza jednostka powstała w 1870 roku i jesteśmy jedną z najstarszych w regionie - opowiadał o najstarszym wozie strażackim, jaki znalazł się na zlocie, prezes OSP w Majdanie Zbydniowskim Andrzej Krawczyk.
Zlotowi towarzyszyły dodatkowe atrakcje jak pokazy strażackie, konkursy dla najmłodszych. Największą jednak popularnością cieszyły się same wozy strażackie, które można było oglądać także od wewnątrz, a nawet zasiąść za kierownicą. Zaproszenie na zlot przyjęły także policja i Żandarmeria Wojskowa, których funkcjonariusze poprzez zabawę edukowali o zasadach bezpieczeństwa, zwłaszcza podczas wakacji.
Zlot zakończyła salwa ze strażackich węży oraz przejazd wozów ulicami Grębowa.