Są wiklinowe targi, stoiska z lokalnymi wyrobami, artystyczne występy oraz wesołe miasteczko.
Są to pierwsze Dni Wikliny po pandemii. Na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji otworzył je Waldemar Grochowski, burmistrz Gminy i Miasta Rudnik nad Sanem.
Zdaniem burmistrza zaszczepienie wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem przez Ferdynanda Hompescha było strzałem w dziesiątkę.
- To była bardzo dobra decyzja, a wynikała z ogromnej troski hrabiego o swoich poddanych i mieszkańców Rudnika. Wiklina była na miejscu, a ludzie chętni do pracy. Wiklina przyniosła miastu rozwój. Pozwoliła, jak jeszcze sam pamiętam, wybudować dom, kupić samochód i wykształcić dzieci. Teraz jest ciężej. Wyroby trudniej sprzedać, ale nadal można się z wikliny utrzymać - zapewnił Waldemar Grochowski.
Wpis wikliny na światową listę UNESCO ma pomóc w rozwoju tej branży.
- Poprawi sytuację producentów wikliny w ten sposób, że surowiec ten wejdzie na światowe salony i przypomnimy o bardzo ekologicznym surowcu, wiklinie, w dobie wszechogarniającego nas plastiku - dodał burmistrz.
Wśród imprez towarzyszących Dniom Wikliny były między innymi Wiklinowy Rajd Rowerowy czy pokaz mistrzowskiego wyplatania tego surowca. Gwiazdą wieczoru był zaś zespół „After Party”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się