Najpierw zazgrzytało, potem rozniósł się aromat kawy. Tak rozpoczęła się Noc Muzeów w Zamku w Baranowie Sandomierskim.
Baranowskie muzeum postanowiło zorganizować gościom nocne zwiedzanie w tydzień po obchodzonej w Europie Nocy Muzeów.
- Chcieliśmy dać szansę turystom na zwiedzenie innych placówek, czy to w okolicy, czy tez nieco bardziej oddalonych, by tydzień później, bez dylematu, gdzie się udać, mogli odwiedzić nas - wyjaśnił Paweł Przykaza, dyrektor Muzeum Zamku w Baranowie Sandomierskim.
Instytucja przygotowała dla gości kilka niespodzianek. Na początek była to prezentacja towarzysząca wystawie czasowej "Kawa, romantyzm, sztuka parzenia", podczas której każdy mógł zmielić w zabytkowym ręcznym młynku aromatyczną arabicę, by potem zaparzyć ją w cudownej ćmielowskiej filiżance i rozkoszować się smakiem w renesansowych wnętrzach baranowskiego zamku.
Na wystawę składają się zabytkowe młynki do kawy i pieprzu pochodzące ze zbiorów Zbigniewa Niedbały z Wojkowic na Śląsku oraz unikalne obrazy Natalii Jankowskiej-Urant z Jaworzna, powstałe niezwykłą metodą, farby bowiem artystka zamieniła na kawę i herbatę.
Paweł Przykaza przybliżył tradycje parzenia i picia kawy, drogę, jaką trafiła ona do Europy i Polski, najbardziej znanych kawoszy. Nie omieszkał także przytoczyć kilku cytatów z polskiej literatury, w tym samego wieszcza Adama Mickiewicza, opisujących proces parzenia kawy i chwalących jej niepowtarzalny aromat.
Zakończyła zaś spacerem z pochodniami po zamkowych ogrodach. Marta Woynarowska /Foto GośćBy nabrać wigoru i odpędzić ewentualną wieczorną senność, wszak nocne zwiedzanie potrwało parę godzin, każdy mógł zemleć ziarna kawowe, by potem zaparzyć sobie małą czarną.
Po degustacji i obejrzeniu wystawy młynków goście mieli możliwość obejrzenia wystaw stałych oraz czasowych - "Porcelana z Ćmielowa" i "Husaria. Broń wschodnia", prezentującą militaria od XVII do XIX wieku.
Niecodziennym doznaniem - jak zgodnie podkreślały osoby, które wybrały się do baranowskiego muzeum - było wieczorne zwiedzanie zabytkowych wnętrz, w tym słynnej Galerii Tylmanowskiej, oraz rozświetlonych krużganków. Muzealną noc zakończył spacer z pochodniami po oranżerii i zamkowych ogrodach - włoskim, francuskim i angielskim.