To tytuł jednego z obrazów oraz wystawy prac Henryka Cześnika, prezentowanej obecnie w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega.
Wystawa w Tarnobrzegu kończy cykl ekspozycji zatytułowanych "Niebezpieczne zabawy", który rozpoczął się kilkanaście kilometrów stąd w Muzeum Zamkowym w Sandomierzu.
- Została zatem zatoczona pętla. W tarnobrzeskim muzeum prezentowana jest tylko część prac, tworzących wystawę "Niebezpieczne zabawy", a to z uwagi na szczupłość przestrzeni ekspozycyjnej. Tytuł ekspozycji powstał od jednego z obrazów, który przed czterema laty był na wystawie w Armenii. I przyglądając się pozostałym moim płótnom, doszedłem do wniosku, że właściwie każde z nich mogłoby się tak nazywać, naturalnie w zależności od wyobraźni tego, kto je interpretuje. W obrazach zawarłem fakty wzięte z życia, ale przesunięte w czasie, i użyte na potrzeby kompozycji, a reszta, czyli interpretacja należy już tylko do odbiorcy - mówił o swoich pracach prof. Henryk Cześnik.
Wystawę "Niebezpieczne zabawy" przygotowały Państwowa Galerii Sztuki w Sopocie, mająca w swoich zbiorach liczącą ponad 60 płócien kolekcję prac artysty, oraz Agencja Zegart.
W Tarnobrzegu prezentowana jest tylko część prac tworzących ekspozycję "Niebezpieczne zabawy". Andrzej KaczorowskiHenryk Cześnik przyjechał na tarnobrzeski wernisaż z Sopotu, gdzie się urodził, i który stał się dla niego swoistym "genius loci". Miejscem z którego czerpie tematy, które niejako same się narzucają w postaci mieszkańców, turystów, niespokojnych duchów, artystów i różnych oryginałów, spotkań z nimi, wspomnień lub czyichś opowieści. W swoich pracach opowiada ich historie, traktowane jednak nie w sposób ciągły, linearny, ale fragmentaryczny, pozostawiając odbiorcy pole do własnej interpretacji przedstawionej treści.
Artysta przyjechał do Tarnobrzega z prezentem dla tutejszego muzeum, czyli z jednym ze swych obrazów, który wzbogacił powstającą tzw. nową kolekcję dzikowską. Za ten gest serdeczne podziękowania złożył mu dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych. Jednocześnie wyjaśnił, iż wystawa "Niebezpieczne zabawy", prezentowana wcześniej w innych muzeach i galeriach, licząca pierwotnie kilkadziesiąt prac, w tarnobrzeskich warunkach musiała zostać zdecydowanie pomniejszona z uwagi na szczupłość przestrzeni wystawienniczej.
- Bardzo mi zależało, żeby mimo wszelkich obiektywnych trudności dzieła profesora Cześnika trafiły do nas. Przed dwoma laty byłem na wernisażu w wówczas Muzeum Okręgowym w Sandomierzu i znalazłem się pod ogromnym wrażeniem jego twórczości. I obiecałem sobie wówczas, że musimy zorganizować tę wystawę także w naszym muzeum. Dlaczego się zachwyciłem? Z dwóch co najmniej powodów. Po pierwsze, dokonuje w swoich pracach rzeczy bardzo trudnej - czerpiąc pełnymi rękoma z całej wielkiej historii malarstwa, nadaje jej własny, rozpoznawalny styl. Druga rzecz - zarówno obecne czasy, jak i współczesne malarstwo przeżywają pewien kryzys. Odbiorcy stają przed obrazem i pytają: co on przedstawia, o co w nim chodzi? Sztuka przez lata opowiadała o sprawach trudnych do wyrażenia słowem oraz o rzeczach najważniejszych. I malarstwo profesora Cześnika odbieram jako taką ważną opowieść - opowieść o ludzkim życiu - podkreślił Tadeusz Zych.
- Przed dwoma laty byłem na wernisażu w wówczas Muzeum Okręgowym w Sandomierzu i znalazłem się pod ogromnym wrażeniem twórczości profe. Henryka Cześnika - wyznał Tadeusz Zych, dyrektor MHMT. Andrzej KaczorowskiWystawa zorganizowana została przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie, we współpracy z Agencją Zegart. W tarnobrzeskim muzeum będzie prezentowana do 26 czerwca tego roku.
Henryk Cześnik urodził się w Sopocie, studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnie ASP) w Gdańsku. Dyplom uzyskał w 1977 roku w pracowni malarstwa prof. Kazimierza Ostrowskiego. Z gdańską uczelnią jest związany zawodowo od 1979 roku, gdzie obecnie prowadzi pracownię malarstwa. W 1994 roku uzyskał tytuł profesora nadany przez Prezydenta RP.
Jest laureatem wielu nagród, m.in. dwukrotnie zdobył I nagrodę Biennale Sztuki Gdańskiej (1983, 1987), I nagrodę w konkursie malarstwa w Frankenthal w Niemczech (1983), Nagrodę Artystyczną Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki (1987), Nagrodę im. Cypriana Kamila Norwida (1988), nagrodę wojewody gdańskiego w dziedzinie plastyki za rok 1989. Był też stypendystą-rezydentem Atelierhaus w Worpswede w Niemczech. Jego prace znajdują się w muzeach, galeriach oraz prywatnych zbiorach w kraju i zagranicą.