Tym razem podczas Biegu Siarkowca dopisały pogoda i frekwencja, z czego zadowoleni byli i zawodnicy, i organizatorzy.
Na starcie biegu głównego, który miał miejsce w Machowie, stanęło ponad 200 osób. Linię mety na placu Bartosza Głowackiego jako pierwszy minął Sylwester Lepiarz z Wronowa w gminie Waśniów z czasem 30:24.
- Z początku wątpiłem, że wygram, celując bardziej w pierwszą trójkę, czwórkę, ale się udało. Dwa tygodnie temu zdobyłem mistrzostwo Polski w biegach górskich i nie byłem pewny, czy nogi po tych biegach góra - dół doszły do siebie. Do 4 kilometra biegło się bardzo fajnie, do piątego trochę mniej, a dalej to już było „łupanie” - mówił jeszcze zmęczony szczęśliwy zwycięzca. - Nie miałem jeszcze przyjemności uczestniczyć w głównym 10-kilometrowym biegu, więc tym bardziej cieszy, że pierwszy start i od razu zwycięstwo.
Sylwester Lepiarz jako pierwszy minął metę. Marta Woynarowska /Foto GośćW gronie kobiet najlepsza, podobnie jak w roku ubiegłym, okazała się Katarzyna Albrycht z Krościenka Wyżnego.
- Udało się drugi rok z rzędu, chociaż wcześniej też wygrywałam, ale już nie pamiętam dokładnie kiedy to było. Chciałabym wystartować w pozostałych biegach z triady, którą zainaugurował dzisiejszy start, ale zobaczymy, czy pozwoli mi na to kontuzja, z jaką borykam się od pół roku. Mimo że wydawałoby się, że pogoda ładna, to jednak dla mnie warunki były ciężkie. To był jeden z pierwszych słonecznych dni. Już podczas rozgrzewki powietrze było duszne, słońce przygrzało i cieszę się, że była to tylko „dycha”. Chociaż przyznaję, że dzisiaj pokonałam trasę o 15 sekund szybciej niż w roku ubiegłym, osiągając czas 36:45. Był to zresztą pierwszy w tym sezonie start w biegu ulicznym, więc jeszcze będzie czas żeby się rozkręcić - stwierdziła Katarzyna Albrycht.
Biegowi głównemu tradycyjnie towarzyszyły inne starty - młodzieżowe, osób niepełnosprawnych, bieg open oraz - jak określają ją organizatorzy - wisienka na torcie, czyli sztafeta przedszkolaków, w której wystartowały wszystkie tarnobrzeskie przedszkola.
- Biegniemy już kolejny raz z rzędu i nie ukrywam, że liczymy na miejsce na podium - mówiła z uśmiechem Monika Włoch, dyrektorka Przedszkola Katolickiego przy parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu. - W sztafecie wystartują 5- i 6-latki, które bardzo chętnie trenowały przed dzisiejszym startem pod okiem nauczyciela gimnastyki korekcyjnej oraz swoich wychowawczyń. Przyznaję, że niestety choroby zdziesiątkowały nam drużynę, ale mamy doskonałych następców.
Zadowolenia z dzisiejszych zawodów nie ukrywał reprezentujący organizatora, czyli Klub Biegacza WITAR w Tarnobrzegu jego prezes Zenon Dziadura.
- Pogoda i frekwencja dopisały. Do biegu głównego zgłosiło się ponad 200 osób i wszyscy dobiegli. Warunki były dość sprzyjające, kilkunastostopniowa temperatura jaka panuje pozwala na rekordowe pokonywanie maratonów - zauważył Zenon Dziadura. Atmosfera cieszy, podobnie jak powrót do normalnej organizacji biegu po minionych latach naznaczonych pandemią - mówił Zenon Dziadura.