Podczas wielkosobotniej liturgii Wigilii Paschalnej bp Nitkiewicz udzielił katechumenom sakramentów inicjacji chrześcijańskiej: chrztu, bierzmowania i komunii świętej.
Bogatą w symbole i znaczenie liturgię Wigilii Paschalnej, chrześcijańskiego czuwania przed zmartwychwstaniem Chrystusa, rozpoczął obrzęd poświęcenia ognia i paschału, świecy symbolizującej zmartwychwstałego Chrystusa. Przy świetle paschału i zapalonych przez wiernych świec w świątyni odśpiewano Orędzie Paschalne, wyjaśniające symbolikę światła, którym jest Chrystus powstający z mroku śmierci do życia.
Liturgii Wigilii Paschalnej w katedrze sandomierskiej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz, który w kazaniu mówił o zaufaniu do Boga, wspominając przykład Mojżesza oraz pobożnych niewiast zdążających do grobu Chrystusa.
- Bóg wybrał również nas na dziedzictwo dla siebie, tylko czy naprawdę potrafimy zaufać mu bezgranicznie? Bo jeśli nie, to wówczas będziemy ciągle zatrzymywali się przed jakimś progiem, lękając się go przekroczyć. Racjonalność działania jest jak najbardziej wskazana. Należy trzeźwo oceniać nasze możliwości. Tylko, że dokonując takiej oceny, chrześcijan powinien brać zawsze pod uwagę Boga, który jak mówi psalmista "widzi wszystkich ludzi". Bóg uważa każdego za swoje dziecko i nie skąpi mu błogosławieństwa - mówił kaznodzieja.
Podczas kazania biskup zwrócił się do katechumenów, podkreślając, że nikt nie jest samowystarczalny. - Drodzy katechumeni, nie znam waszych życiowych dróg, jakie doprowadziły do decyzji o przyjęciu chrztu. Wyobrażam sobie, że nie było to proste. Kiedy podczas mojej pracy w Rzymie posługiwałem jako asystent kościelny w drużynie skautów, jedna z dziewcząt, już studentka, nosiła się z zamiarem przyjęcia chrztu. Została doskonale przygotowana do tego sakramentu, regularnie uczestniczyła we Mszy świętej. Kiedy jednak zbliżała się wyznaczona data chrztu, przekładała ją na następny rok. I tak przez kilka lat. Nie czuła się jeszcze gotowa. Stała ciągle w progu, którego nie potrafiła przekroczyć. Myślę, że podobne wątpliwości nurtują dzisiaj wiele osób. Wątpliwości dotyczące wiary w zmartwychwstanie Pana Jezusa, w Jego obecność pośród nas, a przede wszystkim wiary w Kościół. Zgodnie z proroczą wizją sprzed wieku Carla Schmitta, ludzie wiedzą wszystko, ale w nic nie wierzą. Dlatego tkwią w martwym punkcie i nawet nie próbują niczego zmienić, poszukać, spróbować, zaryzykować. Człowiek łudzi się, że poradzi sobie bez Boga i bez Kościoła, że jest samowystarczalny. Życie pokazuje, że to iluzja. Wy drodzy katechumeni już podjęliście decyzję, wybraliście Chrystusa. Staniecie się zarazem częścią Jego mistycznego Ciała – Kościoła. Otwiera się przed wami nowe życie. Modlę się gorąco, abyście pozostali wierni przyrzeczeniom, jakie za chwilę złożycie i które będą pomoce w dalszej drodze. Na pewno tego nie pożałujecie. Nie zwalniajcie tempa. To dotyczy również każdego z nas, już ochrzczonych. Żyjmy dla Boga w Jezusie Chrystusie, aby, zgodnie ze słowami św. Pawła, śmierć nie miała nad nami władzy – powiedział kaznodzieja.
Po homilii biskup ordynariusz poświęcił wodę chrzcielną, a następnie udzielił sakramentu chrztu i bierzmowania trzem osobom dorosłym. Katechumeni, którzy przyjęli chrzest, uczestniczyli w specjalnych katechezach i brali udział w obrzędach przygotowujących ich do tej chwili.
Podczas liturgii eucharystycznej nowo ochrzczeni przystąpili również po raz pierwszy do stołu Pańskiego, przyjmując komunię św. Nowo ochrzczonym towarzyszyła rodzina i bliscy oraz katechiści, którzy przygotowywali ich do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej.
Na zakończenie modlitwy bp Nitkiewicz życzył neofitom oraz wszystkim zgromadzonym odwagi i konsekwencji w wyznawaniu wiary w zmartwychwstałego Chrystusa.