Tarnobrzescy uczniowie od paru dni mają nowe koleżanki i nowych kolegów z Ukrainy. W szkołach pojawiły się dzieci i młodzież, które wraz z mamami musiały ewakuować się ze swej ojczyzny objętej wojenną pożogą.
Dla kilkorga ukraińskich uczniów po kilkudniowej przymusowej przerwie w nauce rozpoczyna się nowy rozdział - edukacja w polskich szkołach. Dla dzieci i młodzieży wyrwanych ze swoich rodzinnych miejscowości i wrzuconych do zupełnie innej, nieznanej rzeczywistości, w dodatku po traumie wojny i ewakuacji, jest to bardzo trudnym przeżyciem. Dlatego dyrekcja, nauczyciele z tarnobrzeskich Szkół Podstawowych nr 9 i 10, gdzie naukę podjęło kilkoro ukraińskich dzieci, czynią wszystko, aby weszły w nowe środowisko z jak najmniejszymi obawami i jak najszybciej i najłagodniej zaadaptowały się do nowej rzeczywistości.
- W ostatnich trzech dniach na skutek działań wojennych przybyło do nas sześcioro dzieci z Ukrainy plus dwoje, które uczęszczały do naszej szkoły. Przyjęliśmy je w najprostszy sposób, czyli przyszli z nimi rodzice i zapisali je. Obecnie nie istnieją żadne przepisy regulujące tę kwestię, są informacje, że praca nad nimi trwa i niebawem mają się pojawić - wyjaśnia Paweł Paradowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Tarnobrzegu.
Część uczniów posiada dokumenty szkolne, inni dysponują jedynie dokumentami poświadczającymi tożsamość i w ich przypadku szkoła opiera się na deklaracji rodziców, weryfikując jednocześnie stopień przygotowania. Jak zauważa dyrektor SP10, ukraiński system edukacji jest dość spójny z polskim, co dało się zauważyć w przypadku dwójki dzieci, które rozpoczęły naukę jeszcze przed wybuchem wojny.
- Naturalnie mamy kilka przedmiotów specyficznych tylko dla naszego szkolnictwa, jak język polski czy historia, naturalnie ta dotycząca naszego kraju. Ponadto język polski to nie tylko nauka samego języka, ale szerszego kontekstu, jak chociażby kultura, literatura. W tych przypadkach oczywistym jest, iż istnieją ogromne braki. Mamy jedną dziewczynkę w klasie ósmej, którą czeka egzamin. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna ma ponoć furtkę w postaci arkuszy dla cudzoziemców na podstawie których będzie pisać egzamin. Zapewnimy jej także zajęcia wyrównawcze, by mogła jak najlepiej przygotować się do niego. W przypadku przedmiotów ścisłych takich różnic nie ma - mówi P. Paradowski.
Ukraińscy uczniowie otaczani są wszechstronną opieką, począwszy od zapewnienia odzieży, wszystkich przyborów i podręczników szkolnych, przez pomoc psychologiczną, zapewnioną przez specjalistów, po naukę języka polskiego, gdyż zdecydowana większość zna bardzo słabo, albo nie zna go w ogóle.
Tuż po agresji Rosji na Ukrainę dyrektor Paradowski poprosił wszystkich nauczycieli, a zwłaszcza wychowawców o przygotowanie polskich uczniów na możliwość pojawienia się nowych ukraińskich koleżanek i kolegów, którzy z powodu wojny będą musieli opuścić swój kraj i podjąć naukę w SP10.
- Kładziemy nacisk aby polscy uczniowie znali kontekst związany z przybyciem dzieci ukraińskich. Naturalnie przekazywane im są informacje adekwatne do ich wieku - zaznacza Paweł Paradowski. - Podkreślamy również, że powinniśmy być wdzięczni Panu Bogu za to, że żyjemy w kraju, w którym panuje pokój i spokój. I by tę wdzięczność wyrazić poprzez otoczenie nowych koleżanek i kolegów pełną empatią, serdecznością. Musimy jednocześnie dbać, by te uczucia nie były przerysowane, by nie przekraczały granicy ich prywatności, szanowały ich emocje, a niesiona pomoc nie naruszała w żaden sposób ich godność. Widzę, że dzieci bardzo mądrze i miło zaopiekowały się swoimi koleżankami i kolegami z Ukrainy. Pojawiła się nawet oddolna uczniowska pomoc i serdeczność. Dbamy również o to, by nieść pomoc mądrze i odpowiedzialnie, gdyż, jak to ktoś zauważył, w tym przypadku będziemy mieć do czynienia z maratonem a nie sprintem - podkreśla dyrektor szkoły. - Zapewniamy, iż jeśli pojawią się kolejni uczniowie z Ukrainy będziemy ich przyjmować, bo to jest nasz ludzki obowiązek.