W parafii pw. Opatrzności Bożej w Stalowej Woli trwa słodka niedziela. Harcerze sprzedają pączki. Pieniądze przeznaczą na swoje organizacyjne potrzeby.
Pączki, około 1,5 tysiąca, są z lukrem lub cukrową posypką.
- Pączki sprzedajemy po 3 zł, ale kupujący z reguły nie proszą o resztę. Jedni kupują tylko jednego, inni nawet po osiem. Przez pierwsze półtorej godziny sprzedaliśmy prawie 360 - powiedziała jedna z 14 harcerek, która od 7 rano oferowała te słodkości.
- Taką akcją chcemy przede wszystkim odbudować harcerstwo w naszej parafii po pandemii koronawirusa - poinformował ks. Krzysztof Kida, proboszcz parafii pw. Opatrzności Bożej w Stalowej Woli.
Harcerstwo w tej parafii zawiązało się w 2013 roku i w najlepszym czasie skupiło ponad 80 osób. Działający tutaj 4. Szczep Harcerski "Feniks" należał do Lasowiackiego Hufca im. Powstańców Styczniowych w Stalowej Woli. Dużą rolę przy jego powstaniu odegrał ks. Kamil Dziurdź, były wikariusz parafii oraz harcerze ze Szczepu Harcerskiego ZHP “Bieszczadnicy” z Woli Rzeczyckiej, którzy pomagali w organizacji naboru i prowadzeniu pierwszych zbiórek.
Po pandemii szeregi parafialnego harcerstwa bardzo się przetrzebiły; zostało około 20 osób.
-Niestety nie ma już wśród nas drużyny starszoharcerskiej oraz zuchowej. Została zaś 24. Stalowowolska Drużyna Harcerska “Szekle”, która jest wielopoziomowa, czyli należą do niej zarówno starsi, jaki i młodsi harcerze. Mieliśmy przerwę i pewne problemy, ale, jak Feniks z popiołów, my także postaramy się odrodzić. Po zimowych feriach planujemy zorganizować nabór. Naszym celem jest powrót do szczepu - zapewniła przyboczna Zuza Wołoszyn.