W kościele pw. Chrystusa Króla odbyła się jubileuszowa "Żeglarska Kolęda".
W świątyni na osiedlu Przywiśle po raz dziesiąty zgromadzili się miłośnicy muzyki żeglarskiej, by wysłuchać kolęd i piosenek utrzymanych w szantowym rytmie w wykonaniu Mirosława "Kovala" Kowalewskiego i Zbigniewa Murawskiego - członków legendarnej grupy Zejman & Garkumpel.
Z powrotu koncertu żeglarskich ballad i kolęd po ubiegłorocznej przerwie spowodowanej pandemią cieszył się ks. Adam Marek, proboszcz parafii Chrystusa Króla, która od początku gości muzyków szantowych.
- Po dwóch latach, w ubiegłym roku bowiem koncert nie mógł się odbyć, możemy kontynuować tę piękną tradycję żeglarskiego kolędowania z czego bardzo się cieszymy. Tym bardziej, że podejmujemy dzisiaj bardzo znanych i utytułowanych artystów. Koncertom zawsze towarzyszy bardzo ciepła, serdeczna atmosfera utrzymana jeszcze w klimacie bożonarodzeniowym - powiedział ks. Adam Marek. - Tak jak w minionych latach mogliśmy usłyszeć piękne szantowe ballady przeplatane kolędami. Jest to miły sposób przedłużenia świątecznego nastroju, który jeszcze się przewija.
Radości z powrotu "Żeglarskiej kolędy" nie krył również pomysłodawca koncertów i ich współorganizator razem z parafią - Tadeusz Gospodarczyk.
- W tych dziwnych czasach powrót do jakiejś normalności, w tym także koncertowej, jest czymś, na co wszyscy czekamy - zauważył T. Gospodarczyk. - Jak zawsze było radośnie. Podczas dzisiejszego koncertu postawiliśmy na wesołą, bardzo energiczną muzykę. Cieszę się również z faktu, że mamy już dziesiątą edycję. Kiedy w 2009 roku zaproponowałem ks. Adamowi Markowi zorganizowanie koncertu szantowego w kościele, nie przypuszczałem w najśmielszych marzeniach, że to żeglarskie kolędowanie stanie się tradycją.
Mirosław "Koval" Kowalewski i Zbigniew Murawski postanowili delikatnie wprowadzić słuchaczy w nastrój niedanej wiosny.
- Wiosna zaczyna wychylać swoją wesolutką gębę i powolutku napędza cieplejsze wiatry i dlatego staraliśmy się bardzo, by naszymi piosenkami przygotować publiczność na ten czas, by kiedy wiosna wybuchnie nie byłą zbytnim szokiem. Żeglarstwo bowiem to nie jest pociąganie za sznurki, ale opływanie oceanów marzeń, wspomnień i oczekiwań - wyjawił Mirosław Kowalewski.
- Dlatego też kierowaliśmy ku cieplejszym rejonom świata, zawijając nawet do Afryki - dodał Zbigniew Murawski.
Muzycy wyznali, że przygotowanie repertuaru wymogło na nich niejakiego wysiłku, gdyż starali się dobrać utwory jak najbardziej stosowne dla świątynnych murów.
- Marzenia żeglarzy na morzu nie zawsze są marzeniami o aureoli, więc staraliśmy się przesiać ballady, by uniknąć żeglarskich przaśności - wyjaśnił z uśmiechem M. Kowalewski.
W repertuarze znalazły się przede wszystkim autorskie kompozycje artystów, było tez o aniołach, a także mały ukłon w stronę najmłodszych słuchaczy.