W Gorzycach z trzech punktów tej miejscowości ruszyły trzy orszaki. Każdy innego koloru: czerwony (Król Kacper), niebieski (król Baltazar) i zielony (Król Melchior).
Wszystkie, po półgodzinie radosnego marszu, zjawiły się w parafialnym kościele pw. świętych Franciszka Salezego i Andrzeja Boboli. Uczestnicy orszaku pokłonili się przed szopką Nowonarodzonemu, a następnie wzięli udział w Eucharystii, której przewodniczył biskup senior Edward Frankowski.
- Radość ogarnia nas wszystkich, kiedy uświadamiamy sobie, że dziś Chrystus objawił się całej ludzkości. Najpierw w Betlejem, a potem poprzez Trzech Mędrców - wszystkim narodom świata. Chcemy tę radość z Bożego Narodzenia rozciągnąć na wszystkie dni roku i całe nasze życie. Prosimy też Boga, aby uwolnił świat od Herodów, aby rządzący światem podobni byli do Trzech Mędrców, którzy w nowo narodzonym Chrystusie zobaczyli Zbawiciela w ludzkim ciele - powiedział biskup.
Hasło przewodnie tegorocznego orszaku „Dzień dziś wesoły" zaczerpnięte zostało z kolędy "Z narodzenia Pana”.
- Scenariusz zaś tej jednej z największych rodzinnych plenerowych imprez oparty jest na ewangelicznym przekazie - Mędrcy ze Wschodu wyruszają za Betlejemską Gwiazdą, by odkryć w ubogiej, niepozornej szopie najprawdziwszego Boga - dodał proboszcz gorzyckiej parafii ks. Mariusz Kozłowski.
Nieodzownym elementem każdego orszaku jest oczywiście wspólne, głośne, radosne kolędowanie wiernych podążających za Trzema Królami. Tak było i w Gorzycach. Każdy maszerujący miał na głowie papierową koronę, atrybut tego święta. Ponadto wiele osób przebranych było za kolędników, rycerzy, panny dworskie, pasterzy, aniołów, no i oczywiście za Trzech Króli.