Taka właśnie odprawiona została dziś w kościele pw. św. Floriana za fundatorów i budowniczych tej najstarszej w mieście świątyni.
Dokładnie 78 lat temu - 12 grudnia 1943 r. - poświęcono kościół św. Floriana, który do Stalowej Woli przewieziony został z niedalekiej wsi Stany. Kościół ten posiada niezwykłą historię, która ma swój początek jeszcze w 1802 roku.
- Do 1943 r. służył mieszkańcom Stanów, tego zakątka lasowiackiego matecznika. Tak teren pomiędzy Przyszowem a Raniżowem nazwał Franciszek Kotula, wielki badacz i piewca lasowiackości we wszelkiej postaci - przypomniał Marek Gruchota, dyrektor Miejskiego Domu Kultury, jeden z pomysłodawców lasowiackiej Mszy św.
Już na początku II wojny światowej wieś Stany, podobnie jak i cały region Puszczy Sandomierskiej, Niemcy upatrzyli sobie na poligon wojskowy. Wysiedlali więc mieszkańców, palili domostwa. Kościół sprzedany został na opał pewnemu piekarzowi. Intensywne zabiegi ks. Józefa Skoczyńskiego oraz mieszkańców nowo powstałego stalowowolskiego osiedla doprowadziły w 1943 r. do przeniesienia tej drewnianej świątyni do okupowanej Stalowej Woli. 12 grudnia 1943 r. natomiast odprawiona w nim została pierwsza Msza św.
Dziś lasowiacką Eucharystię sprawowali wspólnie ks. Michał Grochowina, wikariusz sądowy, oraz proboszcz parafii św. Floriana w Stalowej Woli ks. Wacław Gieniec. Liturgii towarzyszyła muzyka w wykonaniu kapeli Lasowianka. Po Mszy św. zaś odbył się koncert pt. "Pieśni lasowiackie", który przygotowali Aleksandra Koop i Edward Horoszko. Jej uczestnicy po raz pierwszy usłyszeli nowe opracowania odnalezionych w archiwach dawnych pieśni mieszkańców Puszczy Sandomierskiej.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego "Gościa Niedzielnego" ( nr 51-52 na 26 grudnia).