Na trzech największych tarnobrzeskich cmentarzach stanęły zniczodzielnie.
Metalowe regały zostały ustawione przy głównych wejściach na nekropolie parafialną (dominikańską), w Miechocinie oraz Sobowie.
- Pomysł nie jest nowatorski i nie nasz, ale podpatrzony w innych miastach. Jego cel zaś jest prosty - nie marnować jeszcze dobrych zniczy, ograniczyć wyrzucanie do śmieci. Pomyślałyśmy z panią Stellą Orzechowską, by umożliwić tarnobrzeżanom wymianę zniczy. Zwłaszcza, że koszty zniczy, kwiatów nie są małe i nie każdego stać na ich zakup. Pamiętam, jak dwa lub trzy lata temu, kwestując 1 listopada, widziałam chryzantemy stojące przy bramie cmentarza parafialnego z kartką, na której widniało: "Do wzięcia". Nie sprzedały się, więc ktoś zostawił je do zabrania. I myślę, że akcja z wymianą zniczy, a być może również kwiatów, wiązanek przyjmie się - mówi Justyna Uchańska, jedna z inicjatorek ustawienia w Tarnobrzegu zniczodzielni.
Regały zostały ustawione na stałe i będą funkcjonowały cały rok. O tym, że pomysł się sprawdza, świadczą znicze pozostawione na półkach na cmentarzu parafii dominikańskiej.
W planach jest ustawienie regałów także na nekropolii na osiedlu Wielowieś.
Jak informuje Justyna Uchańska, przy zniczodzielniach pojawi się również sprzęt służący do porządkowania i czyszczenia grobów, który zobowiązał się zakupić prezydent Tarnobrzega. Konewki, grabki, łopatki, miotły ustawione w jednym miejscu i pozostające do dyspozycji odwiedzających groby bliskich przyjęły się już na cmentarzach w wielu miejscowościach w Polsce.
Być może akcja ta, jak ma nadzieję Justyna Uchańska, stanie się lekcją wychowawczą, by nie marnować dobrych rzeczy i przede wszystkim nie okradać grobów, co niestety stało się na polskich nekropoliach niemal plagą, zwłaszcza w dni poprzedzające listopadowe święto.