Po raz dziewiąty Miejska Biblioteka Publiczna w Tarnobrzegu włączyła się w akcję Narodowe Czytanie, która w tym roku świętowała mały jubileusz.
W tym roku lekturą Narodowego Czytania został najsłynniejszy i najbardziej znany utwór Gabrieli Zapolskiej, której 100. rocznica śmierci minie 21 grudnia.
Urodziła się 30 marca 1857 r. w Podhajcach na przedmieściach Łucka. Niedługo po tym jej rodzina przeprowadziła się do innego swego majątku - Kiwerce. Właśnie w tym miejscu minęły lata wczesnego dzieciństwa Marii Gabrieli, którą rodzice już w wieku 11 lat wysłali do lwowskiej szkoły. Następnie przyszedł czas na naukę w prestiżowej szkole Sacré Coeur we Lwowie, prowadzonej przez siostry sercanki, a potem - w Instytucie Wychowawczo-Naukowym Żeńskim prowadzonym przez Walentynę Horoszkiewicz, który znalazła potem swoje odbicie w powieści „Przedpiekle”.
Zapolska zresztą w wielu utworach zawierała wątki autobiograficzne oraz będące efektem wnikliwej obserwacji. Brzydziła się wszelką obłudą, którą zaczęła w sposób bezlitosny obnażać w swoich utworach, sięgając po tematy dotychczas uznawane za tabu, jak chociażby sytuacja służby, zwłaszcza młodych dziewcząt, podejmujących pracę w bogatszych domach, czy to mieszczańskich, czy ziemiańskich. Wątek ten stanowi fabułę jednej z głośniejszych jej powieści „Kaśka kariatyda”, czy tragifarsy „Moralność pani Dulskiej”.
Ruiny dworu Korwin-Piotrowskich w dawnych Kiwercach, obecnie Pryłuckie. Natalia Denysiuk /Monitor WołyńskiMieszkając przez 17 lat we Lwowie, doskonale poznała tamtejsze środowisko i atmosferę, które przeniosła do dramatu, zawierając w nim realia miasta nad Pełtwią. Akcja „Moralności pani Dulskiej” toczyła się bowiem we Lwowie, a Kraków pojawił się podczas przygotowywania premiery w tamtejszym Teatrze Miejskim. Ludwik Solski, jego ówczesny dyrektor, uznał, że odwołanie się do realiów krakowskich bardziej przemówi do widowni, na co zresztą wyraziła zgodę autorka.
Sztuka powstała na zamówienie Ludwika Hellera dla lwowskiego Teatru Miejskiego, prapremiera odbyła się jednak w Krakowie 15 grudnia 1906 r. (a lwowska o miesiąc później). Zapolska, jeszcze na etapie powstawania sztuki, w liście do męża pisała: „Wieczorem czytałam Rychterowi i Godziembie. Są zachwyceni. Wszyscy mówią, że to będzie jeden ryk w teatrze i że aktorzy nie będą mogli mówić”. W kilka dni później zaś zanotowała: „Heller przeczytał sztukę i zawołał Makuszyńskiego, Cepika i innych, aby czytali. Wszyscy się pokładali od śmiechu i dziwią się, skąd ja ten humor wzięłam!”.