Około sześciu ton nieczystości zebrano podczas szóstego już wiosennego sprzątania Wisły i Sanu.
Akcję zorganizowało partnerstwo „Napędzani Wisłą”, które powstało z inicjatywy Fundacji Fundusz Lokalny SMK.
- Od 2016 wodniacy, wędkarze i jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej włączają się w akcję oczyszczania z różnorakich śmieci tych dwóch rzek. Tak było również tym razem. Jej uczestnicy z łodzi porządkowali San od Krzeszowa aż do ujścia rzeki do Wisły. Wisłę natomiast - od Dymitrowa Małego do ujścia Sanu - powiedział Robert Bąk, koordynator akcji.
Zdaniem pana Roberta obie rzeki wyglądały jak Ganges. - Zebraliśmy 10 kontenerów śmieci, czyli około 6 ton. Wśród największych nieczystości, które pływały po rzekach były na przykład opony od ciężarowych aut czy fotele - dodał koordynator akcji.
Na obu rzekach pojawiło się 20 jednostek pływających, zaś ich brzegi sprzątało około 400 wolontariuszy; 300 na Sanie i 100 na Wiśle.
Sprzątanie Sanu na stalowowolskim odcinku rzeki koordynowała OSP w Stalowej Woli.
- Sprzątanie rozpoczęliśmy o 9 rano obok progu wodnego przy Elektrowni „Stalowa Wola”, a zakończyliśmy kilka godzin później za mostem w Brandwicy, na granicy gminy Stalowa Wola. W poprzednich latach zbieraliśmy nawet po kilka ton nieczystości. W tym z powodu wysokiego stanu wody było ich mniej - powiedział prezes OSP Mariusz Janeczko.
W Stalowej Woli wyznaczono 3 miejsca zbiórek śmieci, skąd odbierał je stalowowolski MZK: przy progu wodnym, na błoniach w pobliżu pomostu oraz przy moście w Brandwicy.
W tym roku dodatkowo sprzątanie objęło także odcinek rzeki Tanew od gminy Harasiuki do gminy Ulanów. Ponadto strażacy z OSP Nowosielec zadbali o Barcówkę.