Po 7 trasach wędrowali pątnicy podczas Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która wyruszyła z Janowa Lubelskiego. Najwięcej osób wybrało trasę do kościoła św. Józefa w Kocudzy.
Uczestnicy, którzy chcieli zmierzyć się z trudem nocnego wędrowania po niełatwych trasach, przybyli do janowskiego sanktuarium, gdzie w biurze EDK mogli zaopatrzyć się w plany poszczególnych tras oraz rozważania Drogi Krzyżowej.
Janowska EDK rozpoczęła się Mszą św., której przewodniczył ks. Tomasz Lis, proboszcz, szef "Gościa Sandomierskiego", a koncelebrował ks. Rafał Olszówka, wikariusz z Annopola.
Po Mszy św. organizatorzy podali podstawowe informacje i zasady wędrowania Ekstremalną Drogą Krzyżową. Pątnicy indywidualnie lub w małych rodzinnych grupach wyruszali na wybrane trasy. W tym roku biuro janowskiej EDK przygotowało trasy: do Kocudzy (
- My rodzinnie idziemy po raz pierwszy. Wybraliśmy trasę do Kocudzy, bo nie jesteśmy pewni naszych sił, a po drugie w trwającym Roku św. Józefa będziemy mieli okazję zyskać odpust zupełny w tej świątyni. Mamy nadzieję, że to będzie czas wspaniałej modlitwy i trudu, który wspólnie ofiarujemy w pewnej intencji - podkreślał Krzysztof.
- Od ponad dwóch miesięcy sztab EDK zbierał się co tydzień, by skrupulatnie przygotowywać trasy, organizować ich zabezpieczenie i cały szereg zadań, jakie stawiała organizacja. Najtrudniejsza była niepewność, czy w dobie trwającej pandemii EDK się odbędzie. Cieszymy się, że uczestnicy bardzo odpowiedzialnie wyruszali na trasę w małych rodzinnych grupach, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa - mówił ks. Lis.
Pogoda pątnikom dopisała. Temperatura spadła tylko kilka stopni poniżej zera. Dzięki temu wędrowało się w dobrych warunkach. Uczestnicy podkreślali, iż cieszą się, że choć w taki właśnie sposób mogą poczuć wartość Wielkiego Postu i podjąć wyrzeczenia, które kształtują charakter i pozwalają wzmacniać wiarę w podejmowanych wyzwaniach.