- Towarzysząc Chrystusowi, "który za nas cierpiał rany", będziemy mogli uświadomić sobie lepiej popełnione zło, okazać skruchę i zwrócić się ku Bożemu Miłosierdziu - mówił bp Krzysztof Nitkiewicz.
Można pościć z satysfakcją, bo właśnie udało się stracić kolejny kilogram czy dawać jałmużnę, patrząc z żalem na coraz chudszy portfel. Efektem takiej postawy jest brak efektu, jak w dialogu Małego Księcia z pijakiem z książki Saint Exuperego.
- Co ty tu robisz? – spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.
– Piję – odpowiedział ponuro pijak.
– Dlaczego pijesz? – zapytał Mały Książę.
– Aby zapomnieć – odpowiedział pijak.
– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
– Aby zapomnieć, że się wstydzę – stwierdził pijak, schylając głowę.
– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
– Wstydzę się, że piję – zakończył pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu.
Ile już było w naszym życiu różnych przyrzeczeń i obietnic poprawy na lepsze, które opasują nas niczym nieprzekraczalna bariera i wszystko zostaje po staremu. Wielki Post daje szansę, aby ją pokonać i zacząć się zmieniać. „Oto teraz czas upragniony – mówi św. Paweł – oto teraz dzień zbawienia” (2Kor 6,2). Wykorzystajmy go dobrze! – mówił bp Nitkiewicz.
- Punktem wyjścia powinno być jak zawsze nasze serce. Pismo św. mówi dosadnie, że mamy rozdzierać je z żalu na myśl o popełnionych grzechach. Wiemy co to znaczy – mieć rozdarte serce i jakie mogą być tego przyczyny. Najczęściej dopatrujemy się ich po stronie innych osób i tylko czasami uznajemy naszą winę, odczuwamy pragnienie naprawy popełnionego zła, a nawet jesteśmy gotowi ponieść karę. Niesie to oczyszczenie i pokój – wskazywał hierarcha.
- Każdy mój grzech jest odrzuceniem miłości Boga, który dał mi życie, umarł za mnie na krzyżu i zapewnia wszystko, czego naprawdę potrzebuję. A jeśli tę miłość odrzucam, staję się wówczas obcym dla samego siebie – mówi św. Augustyn – wchodzę w konflikt ze sobą i z innymi. Dramat grzechu oddaje dobrze arabskie powiedzenie: „Na pustyni nie ma niczego poza zawodzeniem wiatru. To płacze pustynia, która chciałaby być łąką”. Czy mamy tego świadomość? Bo jeśli nie, trudno będzie „rozdzierać serce”, przepraszać za grzechy i nawrócić się, czyli zwrócić się ponownie w stronę Chrystusa, aby myśleć i postępować jak On – mówił biskup.
- Stąd moi drodzy, dwie propozycje z mojej strony. Pierwsza dotyczy popiołu, którym zostaną posypane nasze głowy. Zastanówmy się nad jego symboliką. Jeśli nie powrócimy do Boga, pozostaniemy takim szarym, bezużytecznym, smutnym popiołem. Jeśli natomiast uznamy nasz grzech, będziemy za niego żałowali, prosząc Boga o miłosierdzie, popiół, którym dzisiaj jesteśmy ożyje, nabierze formy i barwy, stanie się żyzną ziemią. Odrodzimy się, jak feniks z popiołów – apelował biskup.
- Patrzę się nieraz na tego mitycznego ptaka widniejącego w moim herbie biskupim i sam poszukuję dróg do duchowego odrodzenia. Wielki Post – jak już wspomniałem – zaleca modlitwę, post i jałmużnę. Zachęcam jednocześnie gorąco do uczestnictwa w Drodze Krzyżowej i w Gorzkich Żalach. Towarzysząc Chrystusowi, „który za nas cierpiał rany”, będziemy mogli uświadomić sobie lepiej popełnione zło, okazać skruchę i zwrócić się ku Bożemu Miłosierdziu. Św. Ojciec Pio mówi, że pod krzyżem Chrystusa człowiek uczy się kochać. W tym przypadku chodzi o naszą odpowiedź na miłość Boga – wskazywał kaznodzieja.
Po homilii odbył się obrzęd posypania głów popiołem na znak rozpoczęcia czasu osobistego nawrócenia i pokuty. Kierując się zaleceniami Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów odmówiona została modlitwa błogosławieństwa popiołu, a następnie słowa „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” i kapłani w milczeniu posypywali głowy popiołem wszystkim obecnym. Przed końcowym błogosławieństwem Bp Krzysztof Nitkiewicz zachęcał do uczestnictwa w nabożeństwach wielkopostnych tradycyjnie lub łącząc się przez transmisję internetową.