– Pielęgniarka po jednym dniu pracy zadzwoniła do mnie i powiedziała, że po prostu nie da rady tutaj pracować. Nie była to młoda dziewczyna, ale dojrzała kobieta mająca rodzinę – mówi Małgorzata Stańczak, dyrektor Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w Stalowej Woli-Rozwadowie.
W zakładzie przebywają głównie chorzy, którzy nie mogą mieć więcej niż 40 punktów w skali Barthel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.