Dziś przypada ósma rocznica śmierci ks. Jerzego Warchoła, kapelana ludzi pracy w Stalowej Woli.
Mszy św., którą zamówiła "Solidarność" Huty Stalowa Wola, w kościele Opatrzności Bożej przewodniczył dziekan stalowowolskiego dekanatu ks. Krzysztof Kida.
Ks. Jerzy był budowniczym i proboszczem tej świątyni. Tutaj też, na ścianie obok ołtarza, widnieje tablica jemu poświęcona - dar parafian.
- Ks. Jerzy szedł między ludzi ze swoją posługą. Jednoczył ich. Był człowiekiem dobrym, życzliwym, pomocnym i niczego nie oczekującym. Był dobrym pasterzem, które znał swoje owce: z imienia, nazwiska a nawet adresu - wspomina obecny proboszcz ks. Krzysztof Kida.
Imieniem ks. Jerzego Warchoła nazwane zostało rondo znajduje się na skrzyżowaniu ulic Poniatowskiego oraz Komisji Edukacji Narodowej w Stalowej Woli, nieopodal świątyni, w której ksiądz Jerzy, zwany przez wiernych kapłanem o wielkim sercu (taki napis widnieje na jego nagrobku), pełnił swoją duszpasterską posługę.
- Ks. Jerzy Warchoł potrafił dotrzeć do serc i uczuć pracowników naszego zakładu. Mówił do nas językiem zrozumiałym i prostym, a jednocześnie zapadającym na długo i głęboko w serce. Zawsze skromny i otwarty, ciepły i przyjazny, pomagający tak wielu ludziom. Dobry duszpasterz i człowiek, i takim pozostaje w pamięci pracowników, mieszkańców Stalowej Woli i parafian - podkreślił Henryk Szostak przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Huty Stalowa Wola