Biskup Krzysztof Nitkiewicz udzielił święceń prezbiteratu diakonowi Piotrowi Sosnówce.
Święcenia kapłańskie odbyły się w parafii św. Franciszka Salezego i Andrzeja Boboli w Gorzycach, gdzie posługę duszpasterską pełnił diakon P. Sosnówka.
Mszę świętą, której przewodniczył biskup ordynariusz, koncelebrowali ks. Roman Janiec, kanclerz kurii, ks. Mariusz Kozłowski, proboszcz parafii, ks. Piotr Przysucha, prefekt oraz ks. Stanisław Tylus, dyrektor administracyjny.
We wspólnej modlitwie uczestniczyli rodzice diakona Piotra, najbliższa rodzina oraz – ze względów obostrzeń epidemicznych – niewielka liczba wiernych.
Po odczytaniu słów Ewangelii ks. Piotr Przysucha, prefekt, przedstawił kandydata do święceń zaświadczając o odpowiednim jego przygotowaniu do pełnienia posługi kapłańskiej.
W homilii bp Nitkiewicz nawiązując do przeczytanej Ewangelii porównał diakona Piotra do człowieka oczekującego na przybycie Oblubieńca. Mówiąc o miłości jako podstawowym kryterium oceny życia człowieka, zachęcał zarówno diakona, jak i wszystkich wiernych do praktykowania jej na co dzień.
– Słuchając przeczytanej Ewangelii nasuwa się spontanicznie skojarzenie właśnie z Tobą księże diakonie. Ty również oczekiwałeś na przybycie Oblubieńca. Zarówno w przypowieści, jak w życiu każdego chrześcijanina, jest nim Chrystus Pan. Czekałeś na Niego z zapaloną lampką w ręką, która tu w Gorzycach zapłonęła mocniejszym płomieniem, a i oliwy, jak widać nie zabrakło – mówił biskup.
- Ojcowie Kościoła i egzegeci wysuwają różne hipotezy odnośnie symboliki oliwy. Najbardziej zainspirował mnie św. Augustyn, który mówi, że chodzi tutaj o miłość. Zauważa, że jeśli wlejemy olej do naczynia z wodą, jego warstwa pozostanie na górze, a gdy do naczynia z olejem dodamy wody, olej wypłynie na powierzchnię. Zawsze będzie więc czymś pierwszym. Pan Jezus, opisując scenę sądu ostatecznego mówi, że miłość będzie stanowiła pierwsze, podstawowe kryterium oceny naszego życia. Stanie się kartą wstępu do wiecznej chwały w Niebie. Jest nawet takie powiedzenie: „Oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa”.
Każdy naturalnie ma własną definicję miłości i związane z tym oczekiwania. Dlatego powinniśmy nie spuszczać wzroku z Chrystusa, który ukazuje w czym wyraża się prawdziwa miłość. Jeśli będziemy starali się kochać jak On, to kiedy przyjdzie po nas u kresu życia, przywitamy Go z płonącą lamą w ręku i ze sporym zapasem oliwy – podkreślał kaznodzieja.
- Drogi Diakonie Piotrze, Twoje usta będą wypowiadały słowa konsekracji i rozgrzeszenia. Głoś jednocześnie prawdę, obnażaj kłamstwo i śpiesz z pomocą wątpiącym. Twoje ręce będą składały się pobożnie do modlitwy, udzielały Komunii św., chrzciły i namaszczały chorych. Niech także ocierają łzy, dźwigają ciężary innych i dzielą się tym, co posiadasz. Nie zwlekaj z czynieniem dobra i pamiętaj o ostrzeżeniu św. Franciszka Salezego: „Kiedy robimy coś dla innych, towarzyszy nam przekonanie, że uczyniliśmy bardzo wiele, natomiast to, co inni zrobili dla nas, wydaje się być niczym”. Musimy być czujni, gdyż miłość może zachorować i wtedy trzeba ją leczyć, abyśmy się nie odczłowieczyli. Wychodź do ludzi z płonącą lampą Chrystusowej miłości, nie czekając, aż przyjdą do Ciebie. I jeszcze jedno: utrzymuj braterskie więzy z biskupem i kapłanami. Budujmy razem wspólnotę diecezjalną i parafialną, w której każdy znajdzie swoje miejsce u boku Chrystusa, a On wprowadzi nas na niebieską ucztę – mówił bp Nitkiewicz.
Po homilii kandydat do święceń złożył ślub posłuszeństwa biskupowi. Następnie w trakcie śpiewu litanii do Wszystkich Świętych wzywano pomocy orędowników przed gestem nałożenia rąk oraz modlitwą konsekracyjną, która była najważniejszym momentem święceń kapłańskich.
Nałożenie stuły i ornatu, obrzęd namaszczenia rąk, przekazanie kielicha i pateny do sprawowania Eucharystii oraz pocałunek pokoju zwieńczyły obrzęd święceń.
Nowo wyświęcony ks. Piotr Sosnówka po raz pierwszy koncelebrował Mszę świętą. Przed końcowym błogosławieństwem neoprezbiter wyraził wdzięczność za dar otrzymanych święceń.