Zakończył się remont największego nagrobka rudnickiej nekropolii - miejsca spoczynku zasłużonej dla miasta rodziny Reischerów. Prace trwały dwa lata.
Ponieważ nagrobek był w bardzo złym stanie, jego odnowa była trudna do przeprowadzenia i kosztowna. Udało się tego dokonać dzięki hojności mieszkańców miasta, którzy szczodrze zapełnili puszki podczas kwest oraz dotacji od podkarpackiego konserwatora zabytków - podkreśliła Danuta Kacprzyk, nadzorująca prace z ramienia rudnickiej parafii.
Pierwszy etap robót, konserwację techniczną pomnika, rozpoczęto w 2019 r. Wykonał go, pod nadzorem konserwatora zabytków, Stanisław Kisała, właściciela Zakładu Kamieniarskiego w Rzeszowie.
- O trudności tego zadania świadczy na przykład fakt, że tylko jedna z wielu płyt - płyta inskrypcyjna ważyła około
Pierwszy etap renowacji kosztował 20 tys. złotych. Pieniądze pochodziły ze zorganizowanej w 2018 r. przez redakcję gazety parafialnej „Wspólnota Trójcy Świętej” kwesty, a także z dotacji, 9,4 tys. złotych, pozyskanej od Beaty Król, Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Drugi etap konserwacji nagrobka, estetyczny, rozpoczęto w sierpniu tego roku.
W jego ramach przeprowadzono między innymi konserwację płaskorzeźby Chrystusa i dekoracyjnych waz, pozłocono inskrypcje i zrekonstruowano brakujące fragmenty nagrobka. Prace te wykonywała konserwator dzieł sztuki Alina Kostka-Bernady z Tarnowa, której pomagała Edyta Bernardy, także konserwator.
Ten etap konserwatorskich prac pochłonął ponad 15 tys. złotych: 8 tys. 225 złotych to efekt ubiegłorocznej, listopadowej zbiórki, a resztę dołożył konserwator zabytków.
W sumie remont pomnika Rodziny Reischerów kosztował 35 tys. 225 złotych.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego „Gościa Niedzielnego” (nr 44 na 1 listopada br.)