Mimo deszczu i niepogody sandomierzanie wyruszyli na trasę w pieszej pielgrzymce do Matki Bożej Sulisławskiej. Proszą o ustanie epidemii i zdrowie dla bliskich.
Pielgrzymkę rozpoczęła Msza św. w katedrze sandomierskiej, której przewodniczył ks. Marcin Grzyb, wikariusz parafii Nawrócenia św. Pawła, wraz z nim Eucharystię sprawował ks. Zygmunt Gil, proboszcz parafii katedralnej.
W tym roku ze względu na padający od samego rana deszcz i wymogi sanitarne pielgrzymowało mniej pątników niż zazwyczaj. Spod bazyliki katedralnej na trasę wyruszyło blisko 100 pielgrzymów. – Wyruszamy z pieśnią na ustach i radością serca mimo niesprzyjającej pogody. Zazwyczaj pielgrzymowało nas około 250 osób. Mam nadzieję, że pielgrzymi jeszcze dołączą na trasie. Ta pielgrzymka sięga tradycjami do przedwojennych pielgrzymek, które wędrowały do tronu sulisławskiej Pani – mówił Andrzej Anwajler z obsługi technicznej pielgrzymki.
Podczas trasy pielgrzymi zachowają wskazania służb sanitarnych stosując dystans społeczny i zakrywając usta i nos. Nad bezpieczeństwem pielgrzymów czuwają grupa porządkowych oraz zespół medyczny. Śpiew prowadzi sandomierska grupa muzyczna. – Idę po raz jedenasty w pielgrzymce do Sulisławic. Jest to dla mnie czas oderwania się od codziennych spraw by powierzyć się Maryi. Idę aby podziękować za miniony rok oraz by prosić o dalszą opiekę Maryi dla mnie, moich bliskich oraz tych, którzy powierzyli mi swoje intencje. Mimo, że pada mamy wielką radość w sercu. Ta niepogoda nam niestraszna, bo mam nadzieję na miłą atmosferę – mówiła Aleksandra Banaś–Ślusarz.
Pielgrzymi z Sandomierza mają do pokonania 30-kilometrową trasę, by dotrzeć do sulisławskiego sanktuarium w godzinach popołudniowych. Całość pielgrzymki zakończą Msza św. w sanktuarium o godz. 18.00, której będzie przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz, oraz procesja różańcowa i Apel Maryjny u tronu Bolesnej Matki.
Historia wędrowania do sanktuarium w Sulisławicach sięga lat przedwojennych i jest związana z osobą bł. ks. Antoniego Rewery.
– To moje już kolejne pielgrzymowanie do Sulisławic. I choć wielu moich znajomych dojedzie wieczorem do sanktuarium, ja chcę ponieść trud pielgrzyma w bardzo konkretnych intencjach. Nie mogłam uczestniczyć w pielgrzymce na Jasną Górę dlatego postanowiłam przejść trasę do Sulisławic – mówiła Karolina Pruś.
– Potrzebujemy tego pielgrzymowania do Matki. Tradycja pielgrzymek do Sulisławic wiąże się z czasami epidemii, które nawiedzały nasze ziemie. Oddając się w opiekę Maryi, nasi pradziadowie doświadczali łaski oddalenia zagrożenia chorobą. Dlatego dziś też idziemy by prosić o ustanie epidemii i zdrowie dla naszych bliskich – dodał pan Dariusz Skubiś.