Ponad 200 motorów można było zobaczyć na IV Zlocie Starych Motocykli PRL.
Organizatorem imprezy od początku jest Stowarzyszenie Miłośników Starych Motocykli „Gazela” z Grębowa.
- W tym roku zlot miał nieco inny przebieg z uwagi na epidemię COVID-19. Zgodnie z zaleceniami tarnobrzeskiego sanepidu zrezygnowaliśmy z części atrakcji, jak np. wesołe miasteczko dla dzieci i zmniejszyliśmy liczbę uczestników - mówił Zbigniew Szewc, prezes „Gazeli”. - Skupiliśmy się przede wszystkim na pokazie motocykli i motorowerów oraz starych traktorów z terenu gminy.
Część pojazdów dojechała o „własnych siłach”, część natomiast z uwagi na wiek i długą trasę „skorzystała” z transportu.
- Stare motocykle, nawet jeśli są sprawne i na chodzie, zawsze mogą pokazać swój humor i stanąć po drodze. Zatem nigdy nie można być całkowicie pewnym, że dotrze się na miejsce - zauważa z uśmiechem Zbigniew Szewc. - Niemniej, jest to jeden z ich niezaprzeczalnych uroków.
Na placu targowym pojawiły się jednoślady głównie z czasów PRL, produkcji polskiej oraz z bloku krajów socjalistycznych. Prawdziwymi perłami były maszyny przedwojenne i z lat 40. ubiegłego wieku. Były WSK-i, produkowane od lat 50. do połowy 80., „Junaki” - najcięższe motory, które wychodziły z taśm Szczecińskiej Fabryki Motocykli, słynne Komary, niemieckie MZ-tki, czy czeskie Javy.
Jednym z najstarszych motocykli był francuski Terrot z 1929 roku, należący do Tomasza Rębisza z Grębowa.
- Kupiłem go we Francji miesiąc temu, więc można powiedzieć, że dla jest no „nówka” - śmieje się pan Tomasz. - Motocykl był sprawny i jest, naturalnie trzeba było trochę przy nim poszperać, ale jeździ. Wypuszczam się nim na krótkie trasy, bo to jednak cenny nabytek i zabytek.
Tak gra silnik Terrota.
Tomasz Rębisz ma także inny, ale już mnie leciwy motor, którym głównie się porusza. Jak wyznał, zawsze jego marzeniem było mieć przedwojenną maszynę.
Spod Przeworska motocyklem K 750 wyprodukowanym w Związku Radzieckim w 1970 roku przyjechał Tomasz Gąsiorek.
Wraz z nim do Grębowa zawitała silna, bo 15-osobowa ekipa Klubu „Tornado” z Przeworska.
- Po tacie odziedziczyłem WSK 125, ale postanowiłem sobie, że jak skończę 40 lat to kupię sobie stary motor i to właśnie model K 750. Znalazłem taki pod Rzeszowem. Pierwotnie był w kolorze zielonym, ale podczas pełnego remontu, w czasie którego rozebrałem go do ostatniej śrubki, polakierowałem na inny. Jest ze mną czwarty sezon i odpukać, sprawuje się bez problemu - mówił Tomasz Gąsiorek. - Jazda to nim to prawdziwa bajka, nie można jej w żaden sposób porównać ze współczesnymi maszynami.
Wśród traktorów powszechne zainteresowanie budził Zetor k-50 z 1959 roku, należący do Mieczysława Mokrego z Grębowa. Niewiele młodszy był Deutz D-40-S z 1962 roku, którym przyjechał z pobliskiej Wydrzy Janusz Nieradka.
Pomysł na zorganizowanie zlotu starych motocykli zrodził się przed czterema laty w gronie grębowskich właścicieli i miłośników starej motoryzacji.
- To była zwyczajnie potrzeba - wyjaśnił prezes „Gazeli”. - W okolicy jest sporo pasjonatów i właścicieli leciwych maszyn, którzy chcieli mieć swoją imprezę, by móc w swoim gronie spotkać, a jednocześnie pochwalić się swoimi motorami. Niejeden z nich to prawdziwe unikaty, czasami wręcz występujące w pojedynczych egzemplarzach. Dla młodzieży jest to świetna lekcja historii. Nie jest w powszechnej wiedzy, fakt, iż przed wojną Polska była jednym z 16 na świecie, i to bynajmniej na szarym końcu, producentów motocykli. Jeszcze po wojnie produkowaliśmy swojej konstrukcji motocykle i motorowery. Teraz nie mamy własnych.