Stawy, łąki, las, restauracja z doskonałymi daniami rybnymi i spokój od miejskiego zgiełku. To wszystko oferuje Przystanek Stawy, czyli gospodarstwo rybackie w Grębowie.
Dał radę nie tylko nauce w 5-letnim technikum, gdzie panował prawdziwie wojskowy dryl, ale na studiach z ochrony wód i rybactwa na Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Po ich ukończeniu powrócił w rodzinne strony, wiążąc swoje życie zawodowe z rybactwem. W Państwowym Gospodarstwie Rybackim przepracował ponad 20 lat. Kiedy w latach 90. nastały przemiany w Polsce, postanowił startować ze swoją ofertą na dzierżawę stawów. Wybrał grębowskie, dobrze znał ich potencjał i walory hodowanych w nich ryb, które były cenione i znane daleko poza regionem. Po kilku latach wystąpił do Agencji Nieruchomości Rolnych z propozycją pierwokupu. Udało się i tak stał się właścicielem stawów o powierzchni
Zmiany upodobań konsumenckich oraz trudności ze zbytem ryb spowodowały konieczność szukania nowych rozwiązań, wychodzenia z nowymi propozycjami do klientów.
- Dwaj moi synowie, młode pokolenie, postanowili zainwestować i stworzyć tutaj miejsce do wypoczynku. Przed pięciu laty zostało otwarte łowisko dla wędkarzy, oferujące cały niezbędny im sprzęt - mówi ze śmiechem. - Gdy się siedzi po kilka, kilkanaście godzin, naturalne jest, że człowiek chętnie zjadłby coś ciepłego. Sprowadzili zatem przyczepy gastronomiczne, oferujące proste ciepłe zakąski. Lecz to nie wystarczało, a poza tym coraz trudniej było utrzymać się tylko ze sprzedaży ryb. I tak pośród stawów wyrosła restauracja o oczywistej nazwie „Rybka”, oferująca ryby z własnej hodowli. Ryby z Grębowa od zawsze cieszyły się doskonałą opinią, dzięki odpowiedniej karmie oraz przepływowym stawom. Bywało, że ryby z Budy Stalowskiej, które trącą mułem, bo woda w tamtejszych stawach stoi, przewożono do Grębowa. Kilka tygodni w wodach tutejszych stawów pozwalało pozbyć się z nich owego nieprzyjemnego posmaku. Do karmienia ryb używamy zboża, które sami uprawiamy - wyjaśnia T. Bałata.
Obok budynku restauracyjnego, wybudowanych zostało kilka drewnianych altanek, które zwłaszcza w tym roku cieszą się ogromną popularnością wśród klientów. Obok każdej z nich stoją murowane paleniska, w których można upiec ryby, kiełbasy. Pomiędzy drzewami zaś rozwieszone są hamaki, szczególnie mile widziane po sutej rybnej uczcie.
Otwarte przed pięciu laty łowisko ściąga wielu wędkarskich zapaleńców, którzy mają tu okazję powalczyć nie tylko z mniejszymi rybami, ale także dużymi okazami suma. W grębowskich stawach hodowane są ryby słodkowodne, w tym wiele popularnych gatunków, takich jak: szczupak, amur, lin, tołpyga, sandacz, okoń, płoć oraz ich niekwestionowany król, czyli karp. Pan Tadeusz dodaje, że postanowili wpuścić także leszcza, mimo, iż jest on gatunkowo obcy w tym rejonie.
W planach jest rozszerzenie oferty turystycznej o noclegi. Planowana jest budowa domków, bo te od paru lat cieszą się największym zainteresowaniem. Był pomysł budowania ich na palach na wodzie, ale tu na przeszkodzie stają przepisy budowlane. - Zapewniam, że z pewnością będą pomysłowe, nietuzinkowe - dodaje tajemniczo pan Tadeusz.
Póki co osoby, które chcą przenocować na stawach, mogą korzystać ze swoich namiotów.
Cały teren stawów oraz okalające go łąki i las od 2005 roku należy do sieci Obszarów Natura 2000 - Dyrektywa Ptasia. Spotkać tu można 68 gatunków ptaków, w tym czaplę białą i purpurową, bielika, bociana czarnego, błotniaka stawowego, rybołowa oraz wiele innych.