Wczoraj do Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega trafiło kilkadziesiąt nowych eksponatów.
To był kolejny dobry dzień dla tarnobrzeskiej instytucji. Jej zbiory wzbogaciła bowiem licząca parędziesiąt obiektów kolekcja prac Władysława Popielarczyka oraz obrazy, rzeźba i zabytkowe zegary kominkowe.
- Okazuje się, że poniekąd mają w tym swój udział lokalne media, które obszernie informując o wcześniejszych darowiznach, w tym portretu Marii Tarnowskiej autorstwa Jana Bąkowskiego, zachęciły pana Leszka Ostrowskiego z Warszawy do przekazania kolejnych dzieł ze swych zbiorów – mówi z uśmiechem Tadeusz Zych, dyrektor MHMT. – Tym razem, w ramach depozytu otrzymaliśmy obrazy Wincentego Wodzinowskiego i Ignacego Zygmuntowicza oraz dwa nieznanego autorstwa – XVIII-wieczny z Matką Bożą i portret starszej kobiety, a także XIX-wieczny francuski gobelin i pochodzące z tego samego stulecia dwa zegary kominkowe i rzeźbę - popiersie młodej kobiety. Niebawem po ich opracowaniu, wciągnięciu do inwentarza znajdą swoje miejsce - rzeźba stanie na klatce schodowej, tak jak to było przed wojną, a zegary na pięknych kominkach.
Dyrektora tarnobrzeskiego muzeum niezmiernie cieszy również drugi dar - zbiór prac zmarłego w 1987 roku malarza, poety, przekazany przez Romualdę Goszczyńską-Tudrej, która zgromadziła je wspólnie z nieżyjącym już mężem prof. Jerzym Tudrejem.
- Obojgu bardzo zależało by kolekcja nie została rozproszona, tylko zachowana w całości. Od dłuższego czasu szukali instytucji, która zechciałaby ją przejąć. Kiedyś w trakcie rozmowy z państwem Tarnowskimi padła sugestia, że może oddać ją do naszego muzeum. I tak też się stało. Jest to bardzo cenny dar, nie tylko z uwagi na wartość artystyczną, wartość aukcyjną, ale również z racji, iż jest to cała kolekcja, zawierająca prace reprezentacyjne dla malarza. Są obrazy olejne, akwarele, pastele, ale również prace powstałe na bardzo różnych przedmiotach - deskach do krojenia, kawałkach dykty. Zróżnicowana jest także ich tematyka i styl - mówi Tadeusz Zych, dyrektor MHMT. - Będzie to z pewnością jeden z ciekawszych zbiorów w stopniowo rozrastającej się nowej kolekcji dzikowskiej.
Władysław Popielarczyk należy do grona wybitnych powojennych malarzy polskich. Edukację artystyczną rozpoczął w Liceum Plastycznym w Orłowie, by kontynuować ją dalej w Państwowym Instytucie Sztuk Plastycznych w Sopocie i Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie w 1955 roku uzyskał dyplom w pracowni prof. Edwarda Kokoszko. Z Warszawą związał się do końca życia. Tutaj na murach Barbakanu wystawił swoje wczesne prace, a po 1965 roku w swojej galerii, otwartej przy pracowni przy ulicy Piwnej. Jej częstymi gośćmi, obok malarzy, byli także pisarze, zwłaszcza poeci, jak np. zaprzyjaźniony z artystą Stanisław Grochowiak. Twórczość Władysława Popielarczyka obok malarstwa mocno wypełniała również poezja. Tworzył wraz z innymi artystami barwny świat warszawskiej bohemy. Wspominany jest jako „barwna postać warszawskiej starówki”. Uprawiał malarstwo sztalugowe, posługując się przede wszystkim farbami olejnymi, nie stronił od pasteli, akwareli. Tworzył także na zamówienie prace wielkowymiarowe na budynkach użyteczności publicznej - freski, mozaiki, płaskorzeźby, traktując je jako źródło zarobku.
- Jego obrazy znajdują się w muzeach narodowych w Polsce oraz wielu zagranicznych, w tym m.in. Modern Muzeum w Sztokholmie, Taides Museum Oulu w Finlandii, Miami Museum of Modern Art na Florydzie, Palm Spring Desert Museum California w USA, oraz zbiorach prywatnych wybitnych osobistości świata polityki: Dwighta Eisenhowera (prezydenta USA), Charlesa De Gaulle’a (prezydenta Francji) czy królowej Belgii - Elżbiety - dodaje Tadeusz Zych.